Zapowiedź 21. kolejki Fortuna 1 Ligi 2021/22
Aż 91 dni fani Fortuna 1 Ligi musieli czekać na powrót najciekawszej ligi świata na boiska piłkarskie i ekrany telewizorów.
Przeszło trzy miesiące zleciały jak z bicza strzelił, a już w najbliższy weekend nasi ulubieńcy powrócą do zmagań. Teraz przed nami kilkanaście tygodni rywalizacji zarówno w czubie stawki, jak i w jej dolnej części.
- Zagłębie Sosnowiec – Odra Opole (25 luty, piątek, 18:00)
Wiosnę rozpoczniemy starciem w Sosnowcu, gdzie Zagłębie po raz ostatni pokonało Odrę w 2018 roku. Spośród ostatnich trzech spotkań tych ekip, opolanie trzykrotnie zdobywali komplet punktów, nie tracąc przy tym bramki. Jednak jesienią goście byli w stanie wygrać zaledwie 22% wszystkich wyjazdowych meczów, co wcale nie stawia ich w roli faworyta.
- Widzew Łódź – Arka Gdynia (25 luty, piątek, 20:30)
Wieczorem czeka nas prawdziwy hit na boisku lidera pod kątem frekwencji w Fortuna 1 Lidze. Gospodarze jesień kończyli bez formy, wygrywając tylko jeden z ostatnich pięciu meczów ligowych. Ale w Łodzi RTS jest nie do zatrzymania – jest to jedyny zespół, który na własnym terenie nie przegrał żadnego spotkania, zdobywając średnio 2.6 punktu co starcie u siebie. Arka zaś doznała porażki w pięciu poprzednich pojedynkach na wyjeździe, czterokrotnie nie strzelając ani jednego gola.
- Korona Kielce – Stomil Olsztyn (26 luty, sobota, 12:40)
Sobotę rozpoczniemy od spotkania Korony ze Stomilem, który na krótko przed startem rundy wiosennej mocno się dozbroił, chcąc powalczyć o utrzymanie. Olsztynian czeka trudnie zadanie: przegrali oni oba zeszłoroczne mecze przeciwko kielczanom, a na wyjazdach tracą oni średnio po dwie bramki na spotkanie.
- Puszcza Niepołomice – CWKS Resovia Rzeszów (26 luty, sobota, 18:00)
Równo po jedenaście bramek stracili rzeszowianie tak w pierwszych, jak i drugich połowach spotkań w tym sezonie ligowym. To całkiem niezły wynik, jak na realia drugiej połowy tabeli pierwszej ligi. Nieduża ilość straconych bramek, ale też tyle samo goli zdobytych, złożyło się na fakt, że aż 70% wszystkich starć z udziałem Resovii obfitowało w nie więcej, niż 2 trafienia. Pojedynki przeciwko Puszczy w dwóch z trzech przypadków wyłamywały się jednak z tego trendu.
- GKS Jastrzębie – ŁKS Łódź (26 luty, sobota, 20:30)
Jastrzębianie po raz ostatni pokonywali ŁKS jeszcze wówczas, gdy obie ekipy mierzyły się na drugoligowym gruncie. Po awansie do pierwszej ligi zespoły te spotykały się ze sobą pięciokrotnie. W pojedynkach GKS-u z ŁKS-em na zapleczu ekstraklasy padało średnio 2.6 bramki, sędziowie pokazywali 0.6 czerwonej kartki na mecz, a łodzianie ani razu nie doznali porażki, trzykrotnie zachowując czyste konto.
- GKS Tychy – Podbeskidzie Bielsko-Biała (27 luty, niedziela, 12:40)
Ostatni dzień tygodnia również rozpocznie się od porządnego widowiska. Szósta drużyna jesieni podejmie czwartą w stawce ekipę. Starcia w Tychach potrafią być nieprzewidywalne – średnio w tym sezonie na obiekcie GKS-u pada 2.3 bramki, a w dokładnie połowie meczów zobaczyliśmy mniej, niż trzy trafienia. Historia bezpośrednich pojedynków tyszan i bielszczan na poziomie pierwszej ligi jest bardzo bogata. Co ciekawe, spośród aż dziewięciu rozegranych na tym szczeblu spotkań, GKS ani razu nie zdobywał pełnej puli punktów. W dodatku aż 77% z tych starć kończyło się remisem.
- Sandecja Nowy Sącz – GKS Katowice (27 luty, niedziela, 15:00)
Popołudniem przeniesiemy się do Nowego Sącza. GKS Katowice był jesienią jedną z najgorszych drużyn, jeśli spojrzeć tylko na spotkania wyjazdowe. Katowiczanie przegrali dokładnie połowę (czyli 5) wszystkich spotkań poza własnym stadionem, zdobywając w meczach tych tylko 0.8 bramki co wyjazd. Seria pojedynków wyjazdowych GKS-u bez zdobytej bramki trwała aż 9 meczów, jednak zespół zdołał zakończyć ją w ostatniej kolejce przed przerwą zimową, wygrywając w Bielsku. Z drugiej strony Sandecja, choć znajduje się wysoko w tabeli, w ostatnich kolejkach nie radziła sobie na własnym obiekcie. Spośród poprzednich ośmiu starć w Nowym Sączu zespół ten wygrał tylko jedno z nich, przegrywając aż czterokrotnie.
- Chrobry Głogów – KS Górnik Polkowice (27 luty, niedziela, 18:00)
Wieczorem czeka nas kolejne, ciekawe spotkanie. Świetnie grający u siebie głogowianie zmierzą się z Górnikiem Polkowice, który na wyjazdach formą nie grzeszy. Gospodarze jesienią rozegrali dziewięć meczów u siebie, z których w 66% zwyciężyli, tracąc tylko jedną bramkę w przegranym ostatecznie spotkaniu przeciwko Skrze Częstochowa. Polkowiczanie natomiast to jedna z dwóch drużyn, które jesienią nie wygrały żadnego spotkania wyjazdowego. Zespół traci średnio 2.6 bramki co starcie poza Polkowicami i zdobywa zaledwie 0.37 punktu w każdym z tych spotkań.
- Skra Częstochowa – Miedź Legnica (28 luty, poniedziałek, 18:00)
Kolejkę zakończymy w Częstochowie. Legniczanie będą mieli okazję jeszcze bardziej odskoczyć reszcie stawki, choć w starciu między tymi ekipami w Legnicy padł remis. Najciekawiej powinno zrobić się tuż po przerwie, bo to właśnie między 46. a 60. minutą obie drużyny zdobywają najwięcej bramek. Na okres ten przypada 30% bramek zdobytych przez Skrę oraz 28% goli legniczan.
Autor: Antoni Majewski /Statscore
Wszelkie materiały promocyjno-reklamowe mają charakter wyłącznie informacyjny i nie stanowią one podstawy do wzięcia udziału w Promocji, w szczególności nie są ofertą w rozumieniu art. 66 ustawy z dnia 23 kwietnia 1964 r. – Kodeks cywilny (Dz. U. 2020, poz. 1740 z późn. zm.).