Silesion.PL

serwis informacyjny

Wszystkie drogi prowadzą do kadry? Poznaj 5 historii reprezentantów Polski

Placheta

Placheta

Wczesny wyjazd za granicę? Długie kopanie piłki w małym, wiejskim klubie? Przebijanie się przez kolejne szczeble w akademii jednej z polskich potęg? A może wyjazdy na obozy, które pozwalają nadać swojej karierze impetu? Dróg do piłkarskiej reprezentacji Polski jest wiele, a wszystkie łączy talent poparty ciężką pracą. Chciałbyś, żeby twoje dziecko zagrało kiedyś w biało-czerwonej koszulce? Dowiedz się jak inni to zrobili!

Podbój świata od najmłodszych lat

Jedną z dróg do piłkarskiego sukcesu i przedarcia się do reprezentacji Polski jest wczesny wyjazd za granicę, do akademii wielkiego klubu i wydeptywanie sobie krok po kroku dróg do debiutu w jednej z największych lig świata. Wtedy żaden selekcjoner cię nie przegapi! To droga, którą szedł na przykład Wojciech Szczęsny. Syn byłego bramkarza Macieja już w wieku 15 lat poleciał z Legią Warszawa na pierwszy seniorski obóz, a zaledwie rok później stał się bohaterem głośnego transferu do londyńskiego Arsenalu. Arsene Wenger od początku widział w młodym golkiperze „to coś”, jednak droga do debiutu w barwach Kanonierów nie była usłana różami. Mimo wielkiego talentu „Szczena” jeszcze przed pierwszym powołaniem do meczowej kadry przeżył chwile grozy. Pół roku po swoich osiemnastych urodzinach w trakcie treningu na siłowni stracił równowagę podnosząc sztangę i złamał obie ręce. Na szczęście nie złamało to w nim ducha i niewiele ponad pół roku później po raz pierwszy znalazł się w kadrze meczowej pierwszej drużyny.

Szczesny
Wojciech Szczęsny

Jego kariera w reprezentacji Polski zaczęła się bardzo wcześnie. Jako 17-latek wziął udział w MŚ U-20, w trakcie których Polska pokonała Brazylię za sprawą trafienia Grzegorza Krychowiaka. Dwa lata później po raz pierwszy pojawił się na zgrupowaniu dorosłej kadry, kiedy Franciszek Smuda powołał go na towarzyskie mecze z Rumunią i Kanadą, a w starciu z tym drugim rywalem doczekał się debiutu.

Pomiędzy jego debiutem w barwach Arsenalu a pierwszym meczem w seniorskiej kadrze minęły niespełna dwa miesiące. Droga Wojtka Szczęsnego to dowód na to, że wyjazd do wielkiego klubu w młodym wieku może otworzyć szeroko drogę do wielkiej kariery. Dzisiaj ma na koncie 62 mecze w biało-czerwonych barwach.

Odbicie się od bram raju

Nie zawsze jednak trafienie w młodym wieku do akademii wielkiego klubu oznacza automatycznie początek drogi usłanej różami. Boleśnie przekonał się o tym Kamil Glik, który jako nastolatek trafił do Realu Madryt C, gdzie miał okazję poznać chociażby legendę Los Blancos, Raula Gonzaleza. W trakcie przerw na mecze reprezentacji, większość piłkarzy Realu rozjeżdżała się po świecie na zgrupowania drużyn narodowych, co otwierało takim jak Glik młodym talentom szansę trenowania z pierwszym zespołem. Młody stoper traktował to jako wielkie wyróżnienie. Niestety jego przygoda z Królewskimi potrwała tylko rok, po którym przyszło mu spakować manatki i wracać do Polski.

Glik
Kamil Glik

Trenowałem w jednej z najlepszych szkółek piłkarskich na świecie. Będąc tam, mogłem na co dzień doskonalić technikę w dogodnych warunkach, miałem możliwość występów przez cały rok, byłem w rytmie meczowym, przez co na pewno stałem się lepszym piłkarzem. Dlatego nie traktuję spędzonego tam czasu w kategoriach porażki – opowiadał w rozmowie z realmadrid.pl Glik.

Jako dwudziestolatek z Realem w piłkarskim CV trafił do jednego ze słabszych wówczas zespołów polskiej ekstraklasy – Piasta Gliwice, z którym w kolejnym sezonie spadł do pierwszej ligi. Jego umiejętności wpadły jednak w oko włodarzom Palermo, z którym podpisał 5-letnią umowę. We Włoszech rozkwitł, zostając legendą Torino i podporą naszej drużyny narodowej. Okazało się, że krok do tyłu w postaci powrotu do ekstraklasy pozwolił mu zrobić później skok do przodu. W wieku 22 lat po raz pierwszy zagrał w reprezentacji Polski, od tego czasu nazbierał w niej 92 występy i 6 bramek.

Obóz dający rozpęd

Czasami nie tylko wybór klubu, w którym trenuje się na co dzień, ma wpływ na rozwój kariery. Żeby zrobić ten krok ku udanej karierze, trzeba w wieku juniorskim szukać różnych możliwości rozwoju. Aż czterech zawodników powołanych przez Czesława Michniewicza na czerwcowe spotkania Ligi Narodów ma w swoim młodzieżowym CV ten sam punkt: udział w obozach Polish Soccer Skills.

Karol Linetty, Kamil Jóźwiak, Kamil Pestka i Jakub Kiwior w ramach tego projektu mogli skorzystać z dodatkowych treningów pod okiem specjalistów z najlepszych zachodnich akademii.

Linetty
Karol Linetty

Oczywiście sukces tych zawodników to nie tylko nasza zasługa, ale cieszę się, że mogliśmy dołożyć do tego sporą cegiełkę. Na naszych obozach uczestnicy mogą korzystać z tego, że przy treningu technicznym na każdą czwórkę młodych graczy przypada jeden trener. Do tego dobra postawa na obozach przekłada się na powołania do reprezentacji Polish Soccer Skills, w barwach której piłkarze mierzą się z przeciwnikami z renomowanych zachodnich akademii. Ci, którzy żyją piłką i chcą połączyć dobrą zabawę z rozwojem, na pewno na naszych obozach korzystają – podkreśla Ewelina Stępień-Kunik, prezes Polish Soccer Skills.

Takie inicjatywy to dobry pomysł dla rodziców młodych graczy, którzy chcą swoim synom lub córkom dać szansę do zrobienia skoku rozwojowego i powrotu do klubu po wakacjach ze znacznie lepszymi umiejętnościami. Pamiętajcie: piłkarzem się jest, a nie bywa i reprezentanci Polski doskonale to wiedzą!

Lekkoatletyczne zaplecze

Jednak nie tylko piłkarskie treningi dają paliwo do rozwoju i napędzają drogę do reprezentacji Polski. Przykładem tego jest Przemysław Płacheta. Skrzydłowy Norwich City jako nastolatek łączył grę w piłkę z treningami lekkoatletycznymi – biegał na 400 metrów na tyle szybko, że dostawał powołania do wojewódzki kadr lekkoatletycznych.

Placheta
Przemysław Płacheta

Nic dziwnego, że kiedy jako 16-latek debiutował w trzecioligowej Polonii Warszawa, trener krzyczał do swoich rozgrywających „Grajcie na Przemka, oni nawet na rowerze go nie dogonią”. Faktycznie, nie doganiali, i do dzisiaj miewają z tym spore problemy. I chociaż pierwsza zagraniczna przygoda w RB Lipsk, podobnie jak Real w przypadku Glika, okazała się nie do końca udana, to szybkość do dziś jest wielkim atutem dynamicznego skrzydłowego, który dał mu przepustkę nie tylko do gry w Anglii, ale również w reprezentacji Polski. Warto rozwijać się wszechstronnie, a atuty motoryczne są bardzo istotne w dzisiejszym futbolu!

Odnaleźć swoje korzenie!

Czasami droga do gry w biało-czerwonych barwach prowadzi nie tylko przez boisko czy bieżnię, ale również przez zakurzone archiwa, rodzinne albumy czy długie rozmowy z dziadkami. Za kadencji Franciszka Smudy o takich kadrowiczach z odzysku, którzy w dość zaawansowanym wieku przypominali sobie o odległych polskich korzeniach, mówiło się „farbowane lisy”. Do tej grupy zaliczali się Ludovic Obraniak, Sebastian Boenisch, Damien Perquis czy Eugen Polanski, których odbiór w oczach kibiców reprezentacji Polski był kiepski. Z tej grupy najbardziej bronił się Obraniak, dzięki swoim piłkarskim umiejętnościom. Wcześniej takimi „zagranicznymi Polakami” w biało-czerwonych barwach byli zawodnicy wyrastający swoim piłkarskim poziomem ponad resztę zespołu, jak Emmanuel Olisadebe u Jerzego Engela czy Roger Guerreiro w zespole Leo Beenhakkera. Adam Nawałka miał w swojej drużynie z kolei Thiago Cionka, który był jego żołnierzem do zadań specjalnych.

Cash
Matty Cash

Obecnie w reprezentacji Polski na prawym wahadle możemy podziwiać gracza Aston Villi Matty’ego Casha. Trudno jednak nazwać go farbowanym lisem, bo jego związki z naszym krajem są realne, a nie oparte na stuletnich zapisach archiwów parafialnych – jego mama, Barbara, jest Polką. Sam piłkarz swoim uśmiechem, umiejętnościami i charakterem błyskawicznie przekonał do siebie kibiców i kolegów z zespołu.

Wszelkie materiały promocyjno-reklamowe mają charakter wyłącznie informacyjny i nie stanowią one podstawy do wzięcia udziału w Promocji, w szczególności nie są ofertą w rozumieniu art. 66 ustawy z dnia 23 kwietnia 1964 r. – Kodeks cywilny (Dz. U. 2020, poz. 1740 z późn. zm.).

Copyright Silesion.pl© Wszelkie prawa zastrzeżone. 2016-2024