Specjalna misja wojska na lodowisku w Tychach przed finałowymi meczami z GieKSą
Można kibicować, podgrzewać atmosferę podczas wydarzeń na lodzie ale i cieszyć się z atrakcji przygotowanych przez klub. Mecze w fazie play-off to nie tylko sportowa rywalizacja. Przed finałowymi meczami z GKS Katowice na lodowisku zostały umieszczone specjalne urządzenia, które wzbogaciły oprawę derbowego pojedynku.
Pierwsze atrakcje dla kibiców czekały już przed wejściem na lodowisko. Po obu stronach Stadionu Zimowego dla mieszkańców przygotowano pokaz wojskowych pojazdów. Żołnierze zaprezentowali także sprzęt wewnątrz obiektu. To wszystko stało się możliwe dzięki współpracy, jaką kilka tygodni temu GKS Tychy nawiązał z Wojskowym Centrum Rekrutacji w Tychach.
– Zaproponowaliśmy kibiców trzy rodzaje służby wojskowej. Mamy do dyspozycji wojska specjalne, batalion powietrzno-desantowy z Bielska-Białej i batalion obrony terytorialnej z Cieszyna. Uświadamiamy młodym ludziom co na nich czeka w momencie wstąpienia do armii, jakie mogą osiągnąć korzyści oraz profity. Promujemy jednak nie tylko polskie wojskie, ale i wspieramy drużynę – mówi ppłk Piotr Janosz, szef Wojskowego Centrum Rekrutacji w Tychach.
W pierwszej przerwie na lodzie kibice zobaczyli mocny skład polskiej armii. Na tafli pojawiły się bowiem aż trzy pojazdy. Pierwszym z nich był AERO, czyli polski samochód terenowy przeznaczony dla pododdziałów wojsk powietrzno-destantowych. W działaniach bojowych można go zrzucić z pokładu samochodu transportowego.
Drugi to QUAD POLARIS. Jest to pojazd przeznaczony do różnych celów taktycznych i sprawdza się w różnych warunkach terenowych: na drogach twardych, gruntowych oraz bezdrożach. Quadem jednocześnie może jechać dwóch żołnierzy. Ostatnim z pojazdów był klasyczny hummer.
W drugiej przerwie kibice mieli okazję sprawdzić swoje umiejętności na lodzie. Trójka śmiałków musiała z linii niebieskiej trafić do pustej bramki. Zadanie łatwe wcale nie było, ale ostatecznie udało się wyłonić zwycięzcę.
– Bardzo ciężko było wygrać. Nie jest to wcale takie proste, żeby trafić do bramki jak nie ma się łyżew na nogach. Jak dobrze liczę, to już od 35 lat chodzę na mecze GKS Tychy. Pamiętam, że na pierwszym spotkaniu byłem w wieku 8 lat, kiedy graliśmy ze Stoczniowcem Gdańsk. – zaznacza zwycięzca konkursu.
Przed niedzielnym spotkaniem klub zaprosił przed kamerę kibiców, którzy zdradzili jak długo kibicują już GKS Tychy i kto zabrał ich na pierwszy mecz.
Wszelkie materiały promocyjno-reklamowe mają charakter wyłącznie informacyjny i nie stanowią one podstawy do wzięcia udziału w Promocji, w szczególności nie są ofertą w rozumieniu art. 66 ustawy z dnia 23 kwietnia 1964 r. – Kodeks cywilny (Dz. U. 2020, poz. 1740 z późn. zm.).