Młodzież w Fortuna 1 Lidze – wartość nie tylko dodana?
23 procent czasu na boisku spędzili w rundzie jesiennej Fortuna 1 Ligi zawodnicy o statusie młodzieżowca. Najmłodszym strzelcem gola był Filip Becht z Widzewa Łódź (19 lat, 40 dni). Nastolatków z bramką na koncie było więcej – dokładnie, licząc Bechta: siedmiu.
Największy wpływ młodzieżowców na zespół miał miejsce w Koronie. Efektem przebudowy, którą dokonano w kieleckim zespole po spadku z ekstraklasy, było znaczne odmłodzenie kadry. Dlatego też zawodnicy do 21. roku życia stanowili duży procent w kadrze pierwszego zespołu. Co więcej, w ogólnej liczbie minut, jaki przebywali na murawie wszyscy zawodnicy Korony (15840), ci zawodnicy zaliczyli niemal 1/4 tego dorobku (3583 minut; 22,63 procent). Na drugim miejscu jest Stomil Olsztyn (3589; 21,39), podium zamyka Puszcza Niepołomice (3081; 18,31). Próg 18 procent przekroczyli też młodzieżowcy Akplan Resovii (3073; 18,26). 17,85 procent wynosi ten wskaźnik w Miedzi Legnica, 16,61 w Zagłębiu Sosnowiec, 16,33 w Odrze Opole, a 16,01 w GKS-ie Bełchatów.
W zespole Macieja Bartoszka występuje także najmłodszy gracz, jaki pojawił się na pierwszoligowych boiskach. To Iwo Kaczmarski (16 lat, 136 dni – wiek w dniu debiutu w Fortuna 1 Lidze). Kolejne miejsce w tym zestawieniu zajmują: Jakub Brdak (16, 194 dni; Stomil), Patryk Soboczyński (16 lat, 306 dni; Arka Gdynia), Jan Kuźma (17 lat, 89 dni; Sandecja Nowy Sącz), Maciej Wróbel (17 lat, 159 dni; Odra Opole), Jan Biegański (17 lat, 269 dni – były już zawodnik GKS-u Tychy, obecnie Lechia Gdańsk), Jakub Witek (17 lat, 269 dni; GKS Bełchatów), Kacper Bieszczad (17 lat, 354 dni; Chrobry Głogów), Daniel Szelągowski (17 lat, 363 dni – były gracz Korony, aktualnie grający w Rakowie Częstochowa), Jakub Staszak (17 lat, 364 dni; Stomil).
I znów w kolejnej statystyce wyróżnia się Korona. Jeśli o młodzieżowców chodzi, to Maciej Bartoszek dał jesienią pograć, nie tylko Szelągowskiemu, czy Kaczmarskiemu. Szansę dostawali ponadto 18-letni Jakub Górski, 19-letni Bartosz Prętnik, Mateusz Sowiński, Dawid Lisowski, 20-latkowie: Artur Piróg, Kornel Kordas oraz Wiktor Długosz. Ten ostatni zapisał się w statystykach jako strzelec jednego gola z grona młodzieży. – Pewność siebie rośnie z każdą kolejną minutą, jaką spędzam na boisku. Ten gol tylko pomoże mi osiągnąć jeszcze wyższy poziom pewności. Nie wiem, może młodym piłkarzom, mającym w sobie coś z szaleństwa, łatwiej strzelać gole, kiedy jest się nieznanym. Ale zdobywanie bramek to nie jest kwestia wieku, a umiejętności. Mam nadzieję, że my młodzi nie powiedzieliśmy jeszcze ostatniego słowa w seniorach. Po mistrzostwie w CLJ kilku z nas chciało wypłynąć na szersze wody. Skutek był różny. Liczę, że wkrótce będziemy stanowić o sile Korony – mówił Długosz.
Piłkarze o statusie młodzieżowca zdobyli w kieleckim zespole jedną bramkę na trzynaście. Jak wygląda to w innych drużynach? W Arce strzelał Mateusz Młyński (bramka na 26), w Bruk-Bet Termalice takich trafień było pięć (4 Kacpra Śpiewaka, jedno Marcina Grabowskiego) na 30. W GKS-ie Jastrzębie udało się trafić Mateuszowi Bondarence (raz) oraz Markowi Mrozowi (dwukrotnie, czyli trzy trafienia młodych graczy na 16 całego zespołu), w GKS-ie Bełchatów zaś Patrykowi Makuchowi (trzy razy), Przemysławowi Zdybowiczowi (2), po razie Patrykowi Winsztalowi oraz Bartłomiejowi Eizenchartowi. Daje to ponad połowę wszystkich goli GKS-u! (7 z 12).
Dalej: GKS Tychy (jeden gol Dominika Połapa na 22 gole zespołu), Górnik Łęczna (po jednej bramce Michała Golińskiego oraz Karola Struskiego, czyli dwa trafienia na 26), Miedź (gol Davida Panki na 31), Resovia (bramka Karola Twardowskiego na 10), Sandecja (dwa trafienia Kamila Ogorzałego na 14), Stomil (dwa gole Huberta Szramki, gol Serafina Szoty na 17), Widzew Łódź (po golu Filipa Bechta oraz Karola Czubaka na 13), Zagłębie Sosnowiec (bramka Mateuszów Grudzińskiego i Szweda na 14 goli).
Ze słów młodych piłkarzy, których tu wymieniliśmy, wynika jasny przekaz: przed nimi daleka droga, by zostać piłkarzem “pełną gębą”, niemniej kolejne występy, gole, działają na ich korzyść. – Jeszcze nie czuję się seniorem, mam dużo do poprawy. Myślę, że z meczu na mecz moja gra będzie się poprawić – powiedział Michał Goliński. – To, że strzelam i asystuję jest pochodną tego, że dostaję coraz więcej minut. Jestem takim zawodnikiem, że w sytuacjach się odnajduję. Tylko kwestia skuteczności i zimnej krwi, by udanie wykończyć akcje – przyznał Mateusz Szwed.
Żadnej bramki młodzieżowcy nie zdobyli dla Chrobrego Głogów, ŁKS-u Łódź, Odry Opole, Puszczy Niepołomice, Radomiaka Radom, co nie oznacza, że ich wpływ na drużynę był znikomy. Bieszczad regularnie broni w Chrobrym, gdzie się bardzo w ostatnich miesiącach rozwinął. O miejsce w bramce niepołomiczan rywalizują Gabriel Kobylak oraz Mateusz Górski. Więcej jesienią grał 18-letni Kobylak (13 gier, przy 4 grach 20-letniego Górskiego).
Osobne miejsce wypada poświęcić Miedzi. Otóż, w legnickiej drużynie coraz mocniejszą pozycję ma bramkarz Jędrzej Grobelny (19 lat), z kolei w obronie dobre noty zbierał Wiktor Pleśnierowicz (6 meczów – zaczął występować w końcówce rundy). Dużo grał Paweł Tupaj (15 spotkań), który wyróżnia się na tle całej ligi (8. miejsce według InStat Index). Młody prawoskrzydłowy oddał jesienią 17 strzałów na bramkę, pięć razy uderzał celnie. Co ciekawe, spośród wszystkich prawych pomocników był drugim najczęściej faulowanym (37 fauli na nim). Dobre wrażenie zostawił po sobie David Panka, 21-letni pół Holender, pół Polak. Jarosław Skrobacz korzystał w rundzie jesiennej również z 20-letniego Bartosza Bartkowiaka.
W Radomiaku natomiast wyróżniał się Mateusz Kochalski (temu 20-latkowi poświęciliśmy osobne teksty). Radomiak był więc jednym z kilku klubów, w których stawiano na młodzieżowca między słupkami.
A Odra? Tutaj wiele meczów rozegrał 19-letni Konrad Matuszewski. Matuszewski nie tylko zabezpieczał tyły, ile włączał się do akcji ofensywnych. W TOP 10 najlepszych lewych obrońców ligi według InStat Index jest najmłodszym piłkarzem. Trener Dietmar Brehmer w ogóle miał młode boki obrony, przecież na prawej stronie defensywy bardzo dobrze radził sobie Kacper Tabiś. Ten ostatni jest przykładem na to, jak sprintem pokonywać kolejne szczeble w futbolu seniorskim. – Wielu zawodników przepada, bo nie mają wsparcia u trenerów. Kacper w Rozwoju wsparcie miał. Cieszy się, że jest w Odrze, gdzie gra regularnie. Dostrzegli jego potencjał – tłumaczył były trener Tabisia ze Sprintu Katowice, Paweł Siedlecki.
W ŁKS-ie z roli młodzieżowca bardzo dobrze wywiązywali się Jan Sobociński oraz Przemysław Sajdak. Żaden z nich gola nie strzelił, co nie zmienia faktu, że bez nich ŁKS nie byłby tym samym ŁKS-em.
Wszelkie materiały promocyjno-reklamowe mają charakter wyłącznie informacyjny i nie stanowią one podstawy do wzięcia udziału w Promocji, w szczególności nie są ofertą w rozumieniu art. 66 ustawy z dnia 23 kwietnia 1964 r. – Kodeks cywilny (Dz. U. 2020, poz. 1740 z późn. zm.).