“Ponad nami tylko góry”, czyli solidny charakter i góralska tożsamość
W grudniu 2018 roku nastąpiło w Podbeskidziu nowe rozdanie. Przez niemal rok w klubie zmieniło się wiele. Drużyna zaliczana jest do ścisłej czołówki Fortuna 1 Ligi, a średnia frekwencja na mecz w skali roku wzrosła o ponad tysiąc kibiców.
14 grudnia 2018 roku prezesem Podbeskidzia zostaje znany w Bielsku-Białej biznesmen Bogdan Kłys. – W 2015 roku zostałem prezesem stowarzyszenia Podbeskidzia. Wcześniej pomagałem w rozmowach Grupy Żywiec z klubem, które ostatecznie udało się sfinalizować umową. To prawda jednak, że wcześniej nie zarządzałem klubem piłkarskim – mówi obecny prezes.
Brak doświadczenia w branży piłkarskiej nie przeszkadza jednak w dobrym zarządzaniu klubem. Co prawda, w pierwszym półroczu drużyna nie wywalczyła awansu i zajęła 6. miejsce, ale trener Krzysztof Brede otrzymał kredyt zaufania i szansę na realizację celu w kolejnej edycji rozgrywek. Latem do drużyny dołączyli Tomasz Nowak, Karol Danielak, czy Rafał Figiel. Między innymi dzięki tym wzmocnieniom „Górale” są wiceliderami rozgrywek. – Udało się zbudować drużynę, która jest ambitna, a na boisku prezentuje futbol efektowny i efektywny. W rundzie jesiennej przydarzyło się kilka strat punktów, które nie powinny mieć miejsca. Druga pozycja jest dobra, ale drużyna może grać jeszcze lepiej i pewniej. Jestem w bieżącym kontakcie z trenerem, który przedstawia mi jakie są jego potrzeby – komentuje Kłys.
Podbeskidzie bardzo często rozpieszcza swoich kibiców na własnym stadionie. Nie inaczej było w ostatnią sobotę, kiedy to „Górale” po bardzo dobrym meczu wygrali 4:1 z Zagłębiem Sosnowiec. Z bliska to wydarzenie oglądał Marek Sokołowski, który jest jedną z legend Podbeskidzia. – Jestem na każdym meczu. Najważniejsze, żeby ludzie, którzy grali w Podbeskidziu chcieli tu wracać. Klub to nie tylko drużyna, która biega po boisku, ale również ludzie wokół. Musimy mieć swoją tożsamość i tak jest tutaj. Często witają się ze mną ludzie, których ja niezbyt kojarzę, ale oni znają mnie. To pokazuje, że my jako byli zawodnicy jesteśmy tutaj potrzebni – komentuje Sokołowski, który na swoim koncie ma ponad 170 spotkań w barwach Podbeskidzia.
W 2011 roku Podbeskidzie z Markiem Sokołowskim w składzie wywalczyło awans do najwyższej klasy rozgrywkowej. Doświadczony defensywny piłkarz przeżył z klubem także powrót do 1 ligi, w której „Górale” grają do dziś. – W poprzednich sezonach byliśmy w górnej części tabeli, ale brakowało nam kontaktu ze ścisłą czołówką. Teraz jest zupełnie inaczej, bo to nas wszyscy muszą gonić. Myślę, że gdybyśmy w tym półroczu wyeliminowali głupie straty punktów to bylibyśmy zdecydowanym liderem – zauważa Sokołowski, z którym trudno się nie zgodzić. Podbeskidzie bowiem to drużyna z najlepszym atakiem, ale także z jedną z najlepszych defensyw.
Należy zauważyć bardzo dobrą formę skrzydłowych. Karol Danielak ma na swoim koncie już 9 trafień i 3 asysty, a Łukasz Sierpina 4 gole i 4 asysty. Dobrą formę prezentuje także napastnik Marko Roginić, który ma 8 trafień i 3 asysty. – Skrzydłowi to jest bardzo mocna siła rażenia. Do tego dochodzi Bartosz Jaroch i Filip Modelski, którzy również bardzo często włączają się do akcji ofensywnych. Środkowa strefa boiska również jest bardzo dobrze zabezpieczona. Z kolei Marko Roginić coraz lepiej dogaduje się z zespołem. To widać chociaż po dośrodkowaniach Łukasza Sierpiny, który zagrywa wprost na głowę Marko – argumentuje Sokołowski.
Podbeskidzie Bielsko-Biała to nie tylko pierwsza drużyna, ale także całe grono ludzi, którzy w zaciszu gabinetów pracują na różne inne aspekty funkcjonowania klubu piłkarskiego. To właśnie przez miniony rok średnia frekwencja na stadionie w Bielsku-Białej wzrosła o ponad tysiąc kibiców. Stadion, który wewnątrz został zaprojektowany na wzór portugalskich aren z Euro 2004 coraz bardziej żyje. Wpływ na to z pewnością ma aspekt sportowy, ale nie tylko. Klub stał się otwarty dla wszystkich, a duża w tym rola prezesa Bogdana Kłysa, który nie boi się kontaktu z kibicami. Prezes Podbeskidzia na pytania kibiców odpowiada na bieżąco na Twitterze, a gdy zachodzi potrzeba organizuje wideokonferencję.
– W dobie internetu wydaje mi się, że jest to bardzo dobre rozwiązanie. W momencie, gdy pytań kibiców jest dużo to organizujemy wideokonferencję. Później korzystają z tego również dziennikarze. Myślę, że to jest bardzo dobry sposób. Trzeba jednak mieć świadomość, że to jest rozwiązanie dobre dla Podbeskidzia. Każdy jednak ma swój sposób na zarządzanie. Każdy klub ma inną specyfikę, więc nie można mówić, że jest to kierunek dobry dla wszystkich.
„Górale” są aktywni także na polu CSR. „Oddaj krew idź na mecz” to akcja krwiodawstwa, która organizowana jest cyklicznie od 2010 roku. Podbeskidzie angażuje nie tylko mieszkańców Bielska-Białej, ale także okolic – Żywca, Cieszyna i Czechowic-Dziedzic. W tym roku kibice, którzy oddadzą krew otrzymają karnet na rundę wiosenną. – To dla nas ważne, aby otwierać się na wszystkie społeczności – mówi dyrektor marketingu Podbeskidzia Kamil Sarapata.
Bielsko-Biała udowodniło już kilka razy, że jest spragnione piłkarskich emocji. Pół roku temu na obiekcie Podbeskidzia odbywały się mistrzostwa świata U-20, a teraz bielskie środowisko walczy o organizację finału Ligi Mistrzów w AMP Futbolu. W prawie 200-tysięcznym mieście wszyscy jednak chcieliby przede wszystkim świętować awans. Wszystkie działania klubu – zarówno te na boiskach, jak i w gabinetach, mają doprowadzić Podbeskidzie do tego sukcesu. Hasło „Ponad nami tylko góry” wciąż jest żywe. – Przed nami trzy cele – jak najlepszy wynik sportowy, wysoka frekwencja i poszerzenie siatki sponsorskiej – kończy prezes Kłys.
Wszelkie materiały promocyjno-reklamowe mają charakter wyłącznie informacyjny i nie stanowią one podstawy do wzięcia udziału w Promocji, w szczególności nie są ofertą w rozumieniu art. 66 ustawy z dnia 23 kwietnia 1964 r. – Kodeks cywilny (Dz. U. 2020, poz. 1740 z późn. zm.).