Podsumowanie 14. kolejki Fortuna 1 Ligi 2021/22
W 14. kolejce dużo spotkań zakończyło się remisami 2:2 – tak było m.in. w Derbach Łodzi.
Chrobry Głogów – Miedź Legnica 0:0
Od początku meczu Chrobry Głogów starał się atakować rywali wysokim pressingiem. Przynosiło to skutek, bo Miedź miała problem, aby przekroczyć linię środową boiska. Po jednym z rzutów rożnych główkował Bougaidis, ale trafił w poprzeczkę. Po 30 minucie goście obudzili się i grali coraz odważniej. Bardzo dobrą sytuację miał Patryk Makuch, ale z najbliższej odległości główkował nad poprzeczką. Napastnik Miedzi Legnica w drugiej połowie miał jeszcze kilka dogodnych sytuacji, lecz zawsze dobrze interweniował Rafał Leszczyński. Druga połowa cała odbywała się pod dyktando podopiecznych Wojciecha Łodzodzińskiego, a Chrobry ograniczał się do kontrataków. W końcówce okazję miał jeszcze Michał Bednarski, ale ponownie dobrze bronił Leszczyński. W doliczonym czasie gry okazję na interwencję miał Paweł Lenarcik, który obronił strzał z dystansu Mandrysza.
Górnik Polkowice – Korona Kielce 2:2
Faworytem tego starcia była trzecia w tabeli Korona Kielce, ale na boisku… niespodziewanie przeważał Górnik Polkowice. Pierwszą bramkę zobaczyliśmy tuż przed przerwą. Swoją szansę wykorzystał Mateusz Piątkowski, który sprawił, że na przerwę gospodarze schodzili z jednobramkową zaliczką. W drugiej odsłonie dwa ciosy zadali kielczanie – najpierw na kwadrans przed końcem bramkę zdobył Adrian Danek, a prowadzenie zapewnił Koronie Jacek Podgórski. Ostatecznie oba zespoły podzieliły się punktami.
Arka Gdynia – Apklan Resovia Rzeszów 2:0
To był debiut Ryszarda Tarasiewicza na ławce Arki Gdynia, która wydawała się być konkretniejsza od pierwszych minut spotkania. Hubert Adamczyk w 18. minucie zapewnił gdynianom prowadzenie, które podwyższył Olaf Kobacki. W drugiej odsłonie nie zobaczyliśmy bramek, a więc to Arka Gdynia inkasuje komplet punktów.
GKS Katowice – Puszcza Niepołomice 1:0
W trzecim sobotnim spotkaniu beniaminek z Katowic podejmował Puszczę Niepołomice. W 17′ gospodarze wyszli na prowadzenie za sprawą duetu Wojciechowski-Kozłowski, co spowodowało, że na przerwę schodzili z jednobramkową zaliczką. Wynik nie uległ już zmianie i katowiczanie zainkasowali komplet punktów.
GKS Tychy – Skra Częstochowa 0:0
Na zakończenie dnia w Tychach doszło do starcia faworyzowanego GKS-u z beniaminkiem z Częstochowy. W pierwszej odsłonie oba zespoły oddały po trzy celne strzały, ale czujnością wykazywali się Konrad Jałocha oraz Mateusz Kos. Ostatecznie żaden z zespołów nie przechylił szali na swoją korzyść i mecz kończy się bezbramkowym remisem.
Zagłębie Sosnowiec – Podbeskidzie Bielsko-Biała 2:2
Ciekawy pojedynek odbył się w Sosnowcu. W pierwszej połowie na listę strzelców wpisali się napastnicy swoich zespolów. Wynik otworzył Sobczak, a jeszcze przed przerwą wyrównał Biliński. W 87. minucie wydawało się, że “Górale” wywiozą komplet punktów z Sosnowca, kiedy to Joan Roman umieścił futbolówkę w bramce. W ostatnich sekundach Zagłębie jednak zaatakowało, a punkt udało się wyrwać za sprawą Patryka Bryły.
Odra Opole – GKS Jastrzębie 2:2
Kapitalnie w Opolu rozpoczął się mecz dla gospodarzy. Dawid Czapliński na samym początku z najbliższej odległości umieścił piłkę w bramce. 180 sekund później Janus zdecydował się na strzał z dystansu, a futbolówka odbiła się tuż przed bramkarzem gości i wpadła do bramki. W 52. minucie Szymon Zalewski przeprowadził indywidualną akcję i strzałem przy dalszym słupku dał trafienie kontaktowe. W 84. minucie po konsultacji VAR, Kornel Paszkiewicz podyktował rzut karny po ręcę Kamińskiego. Do futbolówki podszedł Dawid Witkowski i jego drużyna zremisowała w Opolu.
Widzew Łódź – ŁKS Łódź 2:2
Derby Łodzi bardzo dobrze rozpoczęli zawodnicy ŁKS Łódź. Pirulo z trudem opanował futbolówkę z boku boiska, ale Dominik Kun nie wywierał żadnej presji. Pomocnik ŁKS zbiegł w pole karne i oddał uderzenie. Piłka odbiła się jeszcze delikatnie od Tanżyny, a fatalny błąd popełnił Wrąbel i futbolówka wpadła do bramki. ŁKS poszedł za ciosem i po dośrodkowaniu z rzutu rożnego najlepiej zachował się Maciej Dąbrowski, który podwyższył wynik na 2:0. Widzew kontaktowego gola zdobył jeszcze przed przerwą. Mateusz Michalski dośrodkował z rzutu rożnego na bliższy słupek, a tam Patryk Stępiński mocnym strzałem głową pokonał golkipera. W drugiej połowie Widzew mocniej ruszył do ataków. Podopieczni Janusza Niedźwiedzia grali zdecydowanie szybciej futbolówką, ale nie potrafili znaleźć drogi do bramki. ŁKS z kolei czekał na kontrę. W 86. minucie w pole karne dośrodkował Karol Danielak, piłka odbiła się od zawodnika ŁKS i spadła pod nogi Tomasza Dejewskiego, który wyrównał stan meczu. W samej końcówce ŁKS wyszedł z kontrą. Dominguez miał dużo czasu, aby precyzyjnie przymierzyć, ale Wrąbel popisał się kapitalną interwencją.
Stomil Olsztyn – Sandecja Nowy Sącz 1:2
Kolejny mecz u siebie już na samym początku bardzo mocno skomplikowali sobie zawodnicy Stomilu Olsztyn. W 13. minucie Sandecja Nowy Sącz prowadziła już 2:0. Najpierw na listę strzelców wpisał się Maissa Fall, a następnie Daniel Sovsic. Gospodarze starali się szybko nawiązać walkę z podpiecznymi Dariusza Dudka. Udało im się to dopiero w 83. minucie, kiedy Patryk Mikita nie wykorzystał rzutu karnego, ale szybko zrehabilitował się w dobitce. Ostatecznie drużyna Sandecji zrewanżowała się za pucharową porażkę w Olsztynie.
Wszelkie materiały promocyjno-reklamowe mają charakter wyłącznie informacyjny i nie stanowią one podstawy do wzięcia udziału w Promocji, w szczególności nie są ofertą w rozumieniu art. 66 ustawy z dnia 23 kwietnia 1964 r. – Kodeks cywilny (Dz. U. 2020, poz. 1740 z późn. zm.).