Nowoczesna edukacja humanistyczna – między klasyką a wyborem

Autor: Wojciech Bachalski, dyrektor zarządzający JDJ International Open Schools
Zmiany w podstawie programowej z języka polskiego i towarzyszące im ograniczenie listy obowiązkowych lektur wywołują dyskusję o tym, w jaki sposób powinniśmy dziś kształtować kompetencje czytelnicze i kulturowe młodych ludzi. To, co dzieje się obecnie w polskich szkołach nie jest zjawiskiem odosobnionym – podobne debaty od lat toczą się w systemach edukacyjnych na całym świecie, na przykład w Stanach Zjednoczonych. Warto spojrzeć na ten problem szerzej: nie przez pryzmat tego, co zostało z listy usunięte czy do niej dodane, ale jakie metody dydaktyczne rzeczywiście sprzyjają rozwijaniu krytycznego myślenia, wrażliwości kulturowej i autentycznej przyjemności z lektury.
Nowa podstawa programowa – większa swoboda, większa odpowiedzialność
Nowa podstawa programowa zakłada odejście od rozbudowanej listy lektur obowiązkowych i pozostawia nauczycielom większą swobodę w wyborze tekstów, które będą omawiać z uczniami. Taki ruch wydaje się sensowny, o ile będzie towarzyszyło mu świadome dbanie o jakość i różnorodność proponowanej literatury. Kluczowe jest to, by uczniowie nie ograniczali się wyłącznie do kilku rodzimych klasyków czy jednego nurtu literackiego, ale mogli czerpać z szerokiego repertuaru tekstów, także tych, które kształtowały wyobraźnię czytelników na całym świecie – od Steinbecka, przez Bułhakowa, po Márqueza. Włączenie klasyki światowej nie tylko poszerza horyzonty, lecz także uczy kontekstu i pozwala zrozumieć, że literatura to uniwersalny język doświadczeń i emocji.
Między fragmentem a całością – lekcja z doświadczeń amerykańskich
Sama lista, dłuższa lub krótsza, to jednak za mało, by rozwiązać realny problem edukacyjny. Z doświadczeń amerykańskiego liceum online i obserwacji praktyk w amerykańskich szkołach wynika, że największym wyzwaniem nie jest to, co uczniowie „powinni” przeczytać, ale to, czy rzeczywiście czytają i rozumieją tekst, z którym pracują. W polskiej szkole obowiązek przyswojenia całej powieści często kończy się sięgnięciem po streszczenie. W Stanach Zjednoczonych z kolei można zauważyć odwrotny trend – zamiast pełnych dzieł uczniowie coraz częściej dostają fragmenty – krótkie teksty lub omówienia. Powód jest zrozumiały: łatwiej utrzymać uwagę młodego czytelnika, gdy tekst jest krótszy, bardziej przystępny, a presja testów i programowych wymagań nie pozwala na głęboką analizę wielowątkowych powieści. Tyle że takie rozwiązanie ma również swoje wady – ogranicza możliwość obcowania z pełnym dziełem literackim, jego rytmem, językiem i strukturą, a więc z tym, co w literaturze najważniejsze.
Czytanie jako doświadczenie – droga ku nowoczesnej humanistyce
Prawdziwym wyzwaniem współczesnej edukacji humanistycznej jest znalezienie równowagi między wyborem a głębią. Uczniowie powinni mieć możliwość pracy z różnymi tekstami – od krótszych, które pozwalają ćwiczyć analizę i interpretację, po dłuższe, wymagające wytrwałości, systematyczności i umiejętności dostrzegania całościowych przesłań. W takiej równowadze kryje się największa wartość. Amerykańskie doświadczenia pokazują, że gdy nauczyciel decyduje się na wspólne czytanie całego utworu – choćby krótkiej powieści Steinbecka – uczniowie reagują inaczej: zaczynają żyć historią, wchodzą w dialog z bohaterami, przeżywają emocje. To moment, w którym literatura przestaje być szkolnym obowiązkiem, a staje się autentycznym doświadczeniem.
W JDJ International Open Schools staramy się przenosić te doświadczenia na grunt międzynarodowy. Nasi uczniowie pracują zarówno z pełnymi dziełami literackimi, jak i krótszymi formami, ale najważniejsze jest to, że nie pozostają z tekstem sami. Czytanie staje się wspólnym procesem rozłożonym w czasie, opartym na wymianie myśli z nauczycielem, zadawaniu pytań i poszukiwaniu sensów. Nie ma miejsca na drogę na skróty, a jednocześnie uczniowie mają poczucie, że literatura dotyczy ich bezpośrednio, mówi o ich doświadczeniach i emocjach.
Nowoczesna edukacja humanistyczna powinna odchodzić od modelu „zaliczenia” lektury i zmierzać w stronę autentycznego doświadczenia czytelniczego. Nie chodzi o to, by młody człowiek przeczytał określoną liczbę stron czy opanował listę tytułów, ale by nauczył się czytać ze zrozumieniem, by literatura stawała się dla niego przestrzenią dialogu, refleksji i budowania tożsamości. W tym sensie zmiany w kanonie lektur mogą być szansą – pod warunkiem, że nie skończą się na zastąpieniu jednego spisu tytułów innym, ale będą początkiem poważnej rozmowy o tym, jak chcemy rozwijać kompetencje kulturowe i czytelnicze młodego pokolenia.
Jesteśmy na Google News. Dołącz do nas i śledź Silesion.pl codziennie. Obserwuj Silesion.pl!
Wszelkie materiały promocyjno-reklamowe mają charakter wyłącznie informacyjny i nie stanowią one podstawy do wzięcia udziału w Promocji, w szczególności nie są ofertą w rozumieniu art. 66 ustawy z dnia 23 kwietnia 1964 r. – Kodeks cywilny (Dz. U. 2020, poz. 1740 z późn. zm.).
Dodaj komentarz