Labubu – nowy rynek kolekcjonerski w Polsce? Eksperci mówią, że to początek trendu

Figurki Labubu, które jeszcze kilka miesięcy temu były niemal nieznane szerokiemu gronu polskich konsumentów, dziś zaczynają pojawiać się w ofertach rodzimych sklepów kolekcjonerskich i na platformach sprzedażowych. Czy to chwilowa moda? A może początek szerszego zjawiska na polskim rynku zabawek kolekcjonerskich?
Boom inspirowany Azją
Labubu to marka wywodząca się z Azji, stworzona przez artystę znanego pod pseudonimem Kasing Lung. Figurki te szybko zdobyły popularność w Chinach, Korei Południowej i Japonii, a ich producent, firma Pop Mart, zaczęła rozwijać globalną dystrybucję. Charakterystyczny styl i limitowane serie przypominają wcześniejsze sukcesy takich marek jak Be@rbrick czy Funko Pop.
W Polsce Labubu zyskało rozpoznawalność głównie dzięki platformom takim jak TikTok i Instagram, gdzie figurki pojawiają się w unboxingach i dekoracjach pokoju nastolatek. Kolekcjonerzy widzą w tym zjawisku więcej niż tylko chwilową modę.
Co mówią eksperci?
— To rynek, który dopiero się buduje, ale potencjał jest bardzo duży — mówi Paweł Stępień, właściciel sklepu Toy Cave w Warszawie. — Zainteresowanie rośnie z miesiąca na miesiąc. Zaczyna się od dzieci, ale szybko dołączają kolekcjonerzy i osoby dorosłe.
Podobnego zdania jest Anna Nowicka, administratorka jednej z największych grup kolekcjonerskich na Facebooku: — Widać podobieństwa do boomu na Funko Pop, tylko że tutaj ważniejsza jest estetyka i niski nakład edycji. Labubu trafia do bardziej świadomego odbiorcy.
Nowy segment na rynku?
W przeciwieństwie do typowych zabawek, Labubu wchodzi na rynek jako produkt kolekcjonerski z potencjałem inwestycyjnym. Na zagranicznych aukcjach limitowane modele osiągają ceny kilkuset dolarów. W Polsce zaczyna pojawiać się zjawisko flipowania – szybkiej odsprzedaży nowych figurek z zyskiem.
Zjawisko to przypomina wcześniejsze sukcesy Squishmallow w USA, które w szczycie popularności sprzedawane były po wielokrotnie zawyżonych cenach. Labubu ma dodatkową przewagę w postaci unikalnego stylu wizualnego i ograniczonej dostępności, co podnosi jego wartość kolekcjonerską.
Co dalej z Labubu?
Eksperci przewidują, że 2025 rok będzie kluczowy dla tej marki w Polsce. Jeśli Pop Mart zdecyduje się na otwarcie oficjalnego kanału dystrybucji lub pojawi się w sieciach stacjonarnych, może dojść do masowego wzrostu popularności.
Na razie Labubu pozostaje produktem niszowym, ale z dużym potencjałem wzrostu. Jeżeli zainteresowanie utrzyma się na obecnym poziomie, kolekcjonerskie figurki mogą na stałe zadomowić się na polskim rynku — obok Funko, LEGO czy Be@rbricków.
Jesteśmy na Google News. Dołącz do nas i śledź Silesion.pl codziennie. Obserwuj Silesion.pl!
Wszelkie materiały promocyjno-reklamowe mają charakter wyłącznie informacyjny i nie stanowią one podstawy do wzięcia udziału w Promocji, w szczególności nie są ofertą w rozumieniu art. 66 ustawy z dnia 23 kwietnia 1964 r. – Kodeks cywilny (Dz. U. 2020, poz. 1740 z późn. zm.).
Dodaj komentarz