KBN13: Karta walk przed galą oraz wywiady
Prezentujemy kartę walk przed trzynastą odsłoną gali Knockout Boxing Night w Tarnowie. Głównym wydarzeniem Knockout Boxing Night 13 będzie pojedynek Masternaka (41-5, 28 KO) z Gabończykiem Taylorem Mabiką (19-5-2, 10 KO), byłym rywalem mistrzów świata wagi junior ciężkiej: Krzysztofa Włodarczyka (58-4-1, 39 KO) i Krzysztofa Głowackiego (31-2, 19 KO).
Na tarnowskim ringu wystąpią pochodzący z tego miasta bracia Kiwiorowie: doświadczony Damian (7-1-1) zmierzy się z Hiszpanem Rubenem Rodriguezem (9-5-1, 4 KO), a Maciej (1-0) z Jakubem Laskowskim (2-0-1, 1 KO).
W kategorii ciężkiej rzeszowianin Łukasz Różański (12-0, 11 KO) powalczy z Turkiem Ozcanem Cetinkayą (31-20-2, 23 KO). Na tej gali przeciwnikiem Adama Balskiego (14-0, 8 KO) będzie Jarosław Prusak (9-4, 9 KO). Swoją debiutancką walkę stoczy również Rafał Wołczecki, który skrzyżuje rękawice z Rastislavem Frano (6-17-2, 3KO)
Mateusz Masternak: To mój drugi debiut w boksie zawodowym (Rafał Mandes, TVP Sport)
Mateusz Masternak podpisał kontrakt z Knockout Promotions i na gali KnockOut Boxing Night #13 zmierzy się z Taylorem Mabiką. Dla “Mastera” będzie to powrót do boksu zawodowego i pierwsza walka od niespełna dwóch lat.
– W ostatnim czasie muszę podejmować bardzo dużo trudnych decyzji i chyba się już do tego przyzwyczaiłem. Jedyny pozytyw z koronawirusa jest taki, że na pewno pomógł mi pójść w kierunku boksu zawodowego. Jak widać boks zawodowy dużo szybciej się odmraża niż dyscypliny olimpijskie. Do mnie też docierają plotki, że igrzysk w Tokio w ogóle może nie być, a generalnie najgorsze co mógłbym zrobić dla siebie i dla swojej kariery to czekać. Postanowiłem więc, że wracam na drogę zawodową, a jak to się dalej potoczy, to zobaczymy.
– Taylor Mabika to trudny rywal. Oglądałem właśnie jego walkę, ma niezły lewy sierpowy, a prawym potrafi wejść w tempo. Rywal wbrew pozorom nie wysoki, a też potrafi uderzyć z kontry. Ma bardzo szczelny blok, o czym świadczy fakt, że chyba nigdy nie leżał na deskach (leżał raz, w walce z Krzysztofem Głowackim, red.). Reasumując jest to przeciwnik, na którego trzeba uważać. Muszę się bardzo dobrze przygotować, by pokazać dobry boks i nie dać się niczym zaskoczyć.
– Walka z Radczenką dobitnie pokazała, że jednak jestem wychowany i oswojony z boksem zawodowym.
Mówi się, że w boksie zawodowym są tzw. “slow starterzy” i to trochę do mnie pasuje. Mam problem, żeby całą energię, dynamikę, szybkość i wytrzymałość skupić w trzech rundach, ale jak walka jest na dłuższym dystansie, to mój boks jest bardziej poukładany i spokojny. Widać, że w boksie zawodowym czuję się lepiej, lepiej się w nim prezentuję. A co do Radczenki to okazało się, że nie jest taki straszny, jak go wielu malowało.
Damian Kiwior: po 7 latach wracam do rodzinnego Tarnowa, dodatkowo wraz z bratem
– Bardzo się cieszę, że po 7 latach wracam na ring do rodzinnego Tarnowa, dodatkowo wraz z bratem Maćkiem – mówi Damian Kiwior (7-1-1, 0 KO), który 19 września na gali „KnockOut Boxing Night 13“ spotka się z Hiszpanem Rubenem Rodriguezem (9-5-1, 4 KO). Maciej Kiwior (1-0) będzie boksował z Jakubem Laskowskim (2-0-1, 1 KO).
Jesienią 2013 roku Damian Kiwior wystąpił w Tarnowie w głównej walce meczu reprezentacji Małopolski z reprezentacją podparyskiego okręgu Ile de France. Po bardzo dobrym pojedynku zremisował z Francuzem Walidem Quizza, który od kilku lat też boksuje zawodowo i ma dziś rekord 12-2 (6 KO).
– Mocno stęskniłem się za Tarnowem i za tarnowskimi kibicami. Dla mnie i młodszego o 6 lat Maćka to wielkie wydarzenie, bardzo nam miło, że obaj wystąpimy na gali „KnockOut Boxing Night 13“ w rodzinnym mieście. Wspieramy się i bardzo mocno motywujemy. Kiedyś brat boksował tylko z kontry, a teraz zauważyłem u niego dużo ofensywnego boksu i na tzw. charakterze – powiedział Damian Kiwior, który był ćwierćfinalistą Mistrzostw Europy i 2-krotnym Mistrzem Polski Seniorów oraz Mistrzem Polski Młodzieżowców.
Przed swoją publicznością będzie walczył z Rubenem Rodriguezem, który w karierze doznał 2 porażek w pojedynkach o wakujący pas Mistrza Hiszpanii.
– Ruben Rodriguez na pewno nie przyjedzie tylko po pieniądze, będzie chciał wygrać i na to liczę. Będzie to moja pierwsza ósemka w zawodowej karierze, więc chyba odpowiedni rywal na tym etapie kariery. Na takiej klasy przeciwników jakich miałem w lidze World Series of Boxing muszę jeszcze poczekać. Każdą kolejną bardzo dobrą walką muszę udowodnić, że zasługuje na boksowanie z zawodnikami pokroju Kubańczyka Toledo Lopeza, Włocha Mangiacapre i Meksykanina Romero – przyznał pięściarz KnockOut Promotions.
Damian Kiwior chwali sobie współpracę z Fiodorem Łapinem. – Wierzę, że jeszcze kilka walk i trener Łapin doprowadzi mnie to takich dużych pojedynków jak w WSB. Cieszę się, że pracuję z najlepszym trenerem, który wychował wielu mistrzów świata i jestem wdzięczny, że dał mi szansę. Wykorzystam ją na sto procent. Ruben Rodriguez to dla mnie kolejne wyzwanie, nie lekceważę go, ale jestem pewny siebie. Walka w Tarnowie będzie dla mnie nagrodą i pokazaniem efektów kilku tygodni ciężkiej pracy na treningach – mówił tarnowianin.
W przeszłości boksował dziadek Damiana, Marian Kiwior, zaś tata Marek ćwiczył kung fu/wushu. Z trójki braci nie boksował tylko Krzysztof. Damian i Maciej odnoszą sukcesy w pięściarstwie, obaj byli Mistrzami Polski w różnych kategoriach wiekowych. W Tarnowie trenowali m.in. z Józefem Sadko i Aleksandrem Maciejowskim.
Głównym wydarzeniem gali “KnockOut Boxing Night 13” będzie pojedynek byłego zawodowego Mistrza Europy Mateusza Masternaka (41-5, 28 KO) z Gabończykiem Taylorem Mabiką (19-5-2, 10 KO), byłym rywalem mistrzów świata wagi junior ciężkiej: Krzysztofa Włodarczyka (58-4-1, 39 KO) i Krzysztofa Głowackiego (31-2, 19 KO).
Na tarnowskim ringu odbędzie się też kilka innych profesjonalnych, m.in. aktualny Wicemistrz Polski Rafał Wołczecki w debiucie, w wadze średniej spotka się ze Słowakiem Ratislavem Frano (6-17-2, 3 KO). W kategorii ciężkiej rzeszowianin Łukasz Różański (12-0, 11 KO) powalczy z Turkiem Ozcanem Cetinkayą (31-20-2, 23 KO). Na tej samej gali przeciwnikiem Adama Balskiego (14-0, 8 KO) w wadze junior ciężkiej będzie z kolei Jarosław Prusak (9-4, 9 KO).
Rafał Wołczecki: Stawiam wszystko na jedną kartę!
– Stawiam wszystko na jedną kartę, zrezygnowałem z pracy operatora dźwigu, bo chcę wykorzystać najlepsze swoje lata na boksowanie – mówi wicemistrz Polski Rafał Wołczecki, który podpisał zawodowy kontrakt i wystąpi 19 września w Tarnowie na KnockOut Boxing Night 13. Do teamu kierowanego przez prezesa Andrzeja Wasilewskiego i wiceprezesa ds. sportowych Jacka Szelągowskiego dołączyło dwóch wrocławskich pięściarzy: były mistrz Europy wśród profesjonalistów i pretendent do tytułu tymczasowego mistrza świata WBA Mateusz Masternak (41-5, 28 KO) i Wołczecki, który wyróżniał się w boksie olimpijskim siłą ciosów i dynamiką w swych poczynaniach.
– Zgadzam się z opiniami, że stylowo bardziej pasuję do boksu zawodowego. Może rozkręcam się dość wolno, ale z upływem czasu jestem coraz szybszy, dokładniejszy i w efekcie nie do zatrzymania. Cieszę się, że trafiłem do najmocniejszej polskiej grupy i najlepszego promotora. Wierzę, że stworzone zostaną mi takie warunki, bym mógł wykorzystać swoje pięć minut w boksie – stwierdził Rafał Wołczecki.
Zawodnik Adrenalina Boks Club Wrocław nadal będzie trenował pod okiem Krzysztofa Wrońskiego i Katarzyny Czuby-Wrońskiej, a rywalizował w kategorii średniej. Na galach KnockOut Promotions w limicie 72,6 kg boksują pretendenci do tytułu mistrza świata: Maciej Sulęcki i Kamil Szeremeta. – Kariery obydwu działają na wyobraźnię młodszych pięściarzy i pokazują, że ciężką pracą można dojść do sukcesów. Dlatego stawiam wszystko na jedną kartę, zrezygnowałem z pracy operatora dźwigu i skupiam się tylko na sporcie. Nie będę ukrywał, że mierzę wysoko i jednocześnie zdaję sobie sprawę, jak trudna czeka mnie droga. Liczę na pomoc promotora Wasilewskiego, który potrafi kierować karierami bokserów. Z drugiej strony nie zgodziłem się na opuszczenie Wrocławia, gdzie od lat mam zaufanych trenerów – przyznał nowy bokser warszawskiej grupy KnockOut Promotions.
Rafał Wołczecki przeszedł z boksu olimpijskiego do zawodowego w czasie pandemii i po kilkumiesięcznej przerwie od boksowania. Ale mimo że w ostatnim czasie nie było go w ringu, w jego życiu wiele się działo. – W lipcu zaręczyłem się z moją sympatią Anią Bortnik, a ślub planujemy na 2021 rok. Potem pojawił się temat przejścia na zawodowstwo, który pilotował mój wujek, od lat działający w boksie Robert Krzak. A co do kontuzji, miałem operowaną dłoń, stąd kilkumiesięczna przerwa. Z urazem walczyłem niemal pół roku, od sierpnia do mistrzostw młodzieżowych. Do seniorskiego turnieju też szykowałem się, mimo urazu, a operacja miała miejsce w styczniu. Ból był już nie do wytrzymania – dodał.
W finale MP seniorów 2019 w wadze 75 kg Rafał Wołczecki przegrał z mieszkającym w Anglii Ryszardem Lewickim. Kilka tygodni wcześniej wygrał z tym rywalem w walce o złoto młodzieżowych mistrzostw kraju. – Po okresie rehabilitacji mam za sobą ponad 40 rund sparingowych, m.in. ze wspomnianym Maćkiem Sulęckim, Robertem Parzęczewskim i Markiem Matyją, a więc zawodnikami z polskiej czołówki zawodowej. Podziękowania dla nich, to było cenne doświadczenie na moim etapie kariery. Sparowałem także z niepokonanym Pawłem Augustynikiem, na co dzień boksującym na Wyspach Brytyjskich. I może to nie był test sprawdzający, ale na pierwsze rundy sparingowe zostałem wystawiony do Sulęckiego. Ważne, że w boksie zawodowym jest więcej spokoju, myślenia, a nie ma chaosu – podsumował 23-letni pięściarz, który w Tarnowie spotka się ze Słowakiem Ratislavem Frano (6-17-2, 3 KO).
– Ogromne podziękowania dla wszystkich sponsorów którzy mnie wspierają: Adrenalina Boxing Club, PINTA Wrocław, Aquapark Wrocław, Fit & Yummy, GDU Ubezpieczenia, #IGL, Dobre Piwo – mówi Wołczecki
Bilety dostępne tylko na eBilet.pl
Wszelkie materiały promocyjno-reklamowe mają charakter wyłącznie informacyjny i nie stanowią one podstawy do wzięcia udziału w Promocji, w szczególności nie są ofertą w rozumieniu art. 66 ustawy z dnia 23 kwietnia 1964 r. – Kodeks cywilny (Dz. U. 2020, poz. 1740 z późn. zm.).