Katowickie palmy wracają na Rynek – z niespodzianką od natury

Kaczka, która założyła gniazdo przy jednej z miejskich palm fot. KAW
W sercu Katowic ponownie zagościł egzotyczny klimat. Jak co roku w maju, na Rynku pojawiły się charakterystyczne miejskie palmy – symbole nadchodzących ciepłych dni i jeden z najbardziej rozpoznawalnych elementów letniego pejzażu miasta. W tym roku jednak powrót feniksów kanaryjskich wzbudził dodatkowe emocje – nie tylko ze względu na swoją wagę i rozmiar, ale też… obecność niespodziewanego lokatora.
Tradycja, która ma korzenie w przeszłości
Choć miejskie palmy w Katowicach są stosunkowo młodą atrakcją, ich historia sięga znacznie dalej niż mogłoby się wydawać. Już w latach 60. XX wieku ozdabiały one rejon dzisiejszego placu Kwiatowego oraz okolice wejścia do głównego dworca kolejowego. Zdjęcia i pocztówki z tamtego okresu dokumentują, jak bardzo Katowice ceniły sobie obecność egzotycznej roślinności w przestrzeni miejskiej.
Nowoczesna odsłona tej tradycji rozpoczęła się w 2016 roku, kiedy to palmy – wyhodowane z nasion feniksów kanaryjskich przywiezionych do Gliwic ponad sto lat temu – trafiły z gliwickiej Palmiarni do Katowic. Początkowo były wypożyczane, dziś są już na stałe przypisane do miasta i pełnią rolę nieformalnego zwiastuna wiosny i lata.

Grażyna, Kasia, Stasia – a gdzie Ania?
Tegoroczna operacja przewiezienia palm z hali Katowickich Wodociągów w Panewnikach na katowicki Rynek przebiegła niemal rutynowo. Na swoje miejsca wróciły trzy z czterech drzew: Grażyna, Kasia i Stasia. Zabrakło jednak jednej z palm – Ani. Powód? Zaskakujący i wyjątkowy.
Podczas rutynowej pielęgnacji przed transportem, pracownicy odkryli, że w donicy jednej z palm gniazdo założyła dzika kaczka. Jak się okazało, wybrała właśnie palmę Anię jako bezpieczne miejsce do wysiadywania jaj. Zgodnie z zasadami ochrony przyrody, nie wolno w tym okresie niepokoić ptaków – dlatego drzewo musiało pozostać w Panewnikach na czas „kaczej kwarantanny”.
– Pracownicy Zakładu Zieleni Miejskiej codziennie zaglądają do naszej „ptasiej lokatorki” i sprawdzają, czy wszystko jest w porządku – tłumaczy Mieczysław Wołosz, dyrektor ZZM. – Cierpliwie czekamy, aż wyklują się młode i cała rodzina sama opuści gniazdo. Wtedy będziemy mogli przetransportować naszego czwartego feniksa kanaryjskiego – dodaje.
Nie tylko estetyka – także wyzwanie logistyczne
Transport palm na katowicki Rynek nie należy do prostych zadań. Każde z drzew mierzy od 5 do 6 metrów wysokości, a wraz z donicą waży kilka ton. Przeniesienie ich wymaga precyzji, odpowiedniego sprzętu i doświadczenia. Dzięki współpracy z Miejskim Przedsiębiorstwem Gospodarki Komunalnej (MPGK), które udostępnia dźwigi, możliwe jest bezpieczne załadowanie palm w pozycji leżącej na specjalne pojazdy transportowe, ich przewiezienie i ustawienie na Rynku.
Każdy etap – od załadunku przez zabezpieczenie po ustawienie w nowym miejscu – trwa kilkadziesiąt minut. Całość przypomina operację wojskową, tyle że celem nie jest zdobycie terytorium, a stworzenie tropikalnego klimatu w sercu Śląska.
Katowickie palmy – coś więcej niż zieleń
Egzotyczne drzewa zdążyły już zyskać status miejskich celebrytek. Ich imiona – Grażyna, Kasia, Stasia i Ania – nadane im przez mieszkańców i urzędników, tylko podkreślają ich wyjątkową pozycję w krajobrazie Katowic. To nie tylko ozdoba – to symbol: zmiany pór roku, powrotu życia do miejskich ulic i tradycji, która łączy pokolenia.
– Blisko dekadę temu wróciliśmy do tej tradycji, co spotkało się z bardzo dobrym przyjęciem ze strony mieszkańców – podkreśla prezydent Katowic, Marcin Krupa. – A w tym roku natura zrobiła nam piękną niespodziankę – dodaje z uśmiechem.
Kiedy Ania dołączy?
Na razie mieszkańcy mogą podziwiać trzy palmy przy katowickim Rynku, a czwarta – Ania – pozostaje tymczasowo w Panewnikach, dając schronienie kaczej mamie. Jak długo potrwa „ptasia przerwa”? Wszystko zależy od natury. Mieszkańcy z niecierpliwością czekają na powrót Ani, licząc, że wraz z jej przybyciem lato zawita do Katowic na dobre.
W międzyczasie katowicki Rynek znów stał się przestrzenią sprzyjającą spacerom, relaksowi i poczuciu, że miasto – mimo przemian i wyzwań – potrafi pielęgnować to, co bliskie mieszkańcom. Także jeśli to „tylko” kilka egzotycznych drzew – i jedna bardzo odważna kaczka.
Jesteśmy na Google News. Dołącz do nas i śledź Silesion.pl codziennie. Obserwuj Silesion.pl!
Wszelkie materiały promocyjno-reklamowe mają charakter wyłącznie informacyjny i nie stanowią one podstawy do wzięcia udziału w Promocji, w szczególności nie są ofertą w rozumieniu art. 66 ustawy z dnia 23 kwietnia 1964 r. – Kodeks cywilny (Dz. U. 2020, poz. 1740 z późn. zm.).
Dodaj komentarz