Katowice: Autobus linii 973 zablokował przejazd kolejowy. Sprawą zajmuje się prokuratura

Śledztwo ws. poważnego incydentu na przejeździe kolejowym – autobus utknął pod szlabanem w Katowicach przy ul. Słoneczników. zdjęcie ilustracyjne
Wydarzenia, które rozegrały się we wtorkowe popołudnie 1 kwietnia na przejeździe kolejowym w Katowicach, mogły zakończyć się tragedią. Tylko dzięki szybkiej reakcji jednego z uczestników ruchu drogowego udało się uniknąć potencjalnej katastrofy z udziałem autobusu miejskiego linii 973 i nadjeżdżającego pociągu. Sprawą zajęła się już Prokuratura Rejonowa Katowice-Południe, która wszczęła śledztwo w sprawie sprowadzenia bezpośredniego niebezpieczeństwa katastrofy w ruchu lądowym.
Groźny incydent w godzinach szczytu
We wtorek, 1 kwietnia, kierowca autobusu komunikacji miejskiej, obsługującego linię 973, zatrzymał pojazd na torach przejazdu kolejowego przy ul. Słoneczników w Katowicach. W momencie, gdy autobus znajdował się na przejeździe, aktywne były już sygnały świetlne ostrzegające o nadjeżdżającym pociągu. To jednoznaczny sygnał nakazujący zatrzymanie pojazdu przed przejazdem – kierowca jednak go zignorował.
Skutki tej decyzji mogły być dramatyczne. Zatrzymany na torach autobus uniemożliwił pełne zamknięcie rogatek – jeden ze szlabanów opadł na dach pojazdu. W tym czasie w autobusie mogło przebywać nawet kilkudziesięciu pasażerów. Z relacji świadków wynika, że byli oni zaniepokojeni i zdezorientowani, a kierowca przez chwilę nie podejmował żadnych działań.
Bohaterska reakcja kierowcy innego pojazdu
Kluczowym momentem w całym zajściu okazała się reakcja jednego z uczestników ruchu drogowego. Świadek, widząc niebezpieczeństwo, jakie grozi pasażerom autobusu, podbiegł do kierowcy pojazdu i wymógł na nim cofnięcie autobusu w bezpieczne miejsce, za linię torów. Zaledwie chwilę później przez przejazd przejechał pociąg podmiejski.
Zdarzenie zostało zarejestrowane przez miejski monitoring oraz kamery zainstalowane przy przejeździe, a nagrania te stanowią jeden z kluczowych dowodów w postępowaniu karnym.
Prokuratura wszczęła śledztwo
O poważnym charakterze incydentu świadczy fakt, że sprawą natychmiast zajęła się Prokuratura Rejonowa Katowice-Południe. Jak poinformował rzecznik Prokuratury Okręgowej w Katowicach, prok. Aleksander Duda, wszczęto śledztwo w sprawie sprowadzenia bezpośredniego niebezpieczeństwa katastrofy w ruchu lądowym. Postępowanie prowadzone jest na podstawie artykułu 174 §1 Kodeksu karnego.
– „Śledztwo ma na celu wyjaśnienie wszystkich okoliczności zdarzenia, w tym przyczyn decyzji kierowcy, jak również ocenę, czy doszło do złamania obowiązujących przepisów prawa o ruchu drogowym” – poinformował prok. Duda.
Postępowanie prowadzi Komenda Miejska Policji w Katowicach pod nadzorem prokuratora. Na tym etapie nie udziela się jeszcze informacji na temat ewentualnych zarzutów dla kierowcy autobusu.
Co grozi sprawcy?
Zgodnie z przepisami Kodeksu karnego, sprowadzenie bezpośredniego niebezpieczeństwa katastrofy w ruchu lądowym stanowi przestępstwo zagrożone karą pozbawienia wolności od 6 miesięcy do 8 lat. W przypadku udowodnienia winy, kierowca może zostać pociągnięty do odpowiedzialności karnej, a także utracić uprawnienia do prowadzenia pojazdów.
Nie pierwszy taki przypadek
Choć sytuacje tego typu należą do rzadkości, eksperci przypominają, że przejazdy kolejowe są miejscami o podwyższonym ryzyku. Niewłaściwe decyzje kierowców, ignorowanie sygnałów świetlnych czy próby „prześlizgnięcia się” przez przejazd tuż przed opadającymi rogatkami, mogą prowadzić do tragicznych w skutkach wypadków.
Jesteśmy na Google News. Dołącz do nas i śledź Silesion.pl codziennie. Obserwuj Silesion.pl!
Wszelkie materiały promocyjno-reklamowe mają charakter wyłącznie informacyjny i nie stanowią one podstawy do wzięcia udziału w Promocji, w szczególności nie są ofertą w rozumieniu art. 66 ustawy z dnia 23 kwietnia 1964 r. – Kodeks cywilny (Dz. U. 2020, poz. 1740 z późn. zm.).