Czy nadchodzi załamanie rynku kawy? 1 grudnia kluczowym dniem
Rynek surowców kojarzy się przede wszystkim z ropą naftową, gazem czy również złotem. W przypadku tego grona często mówimy również o zbożach, ale zdecydowanie rzadziej mówi się o kawie, choć jest to duży błąd, gdyż rynek kawy jest jednym z najbardziej aktywnych rynków surowcowych na świecie, zaraz po rynku ropy naftowej. Przez rynek czasami uważany za towar luksusowy, a przez konsumentów za towar niezbędny. Czy obecnie możemy mówić o deficycie na rynku kawy i obawie o tym, że niedługo może zabraknąć czarnego napoju?
Brazylia jest królową Arabiki
Brazylia jest niekwestionowanym liderem pod względem produkcji kawy na świecie, choć tyczy się to przede wszystkim kawy rodzaju Arabika. To ta kawa, która jest używana przede wszystkim w ekspresach. Brazylia jest również „jedynie” drugim na świecie producentem pod względem wielkości produkcji kawy rodzaju Robusta. Z kolei ten rodzaj kawy jest używany przede wszystkim do produkcji kawy rozpuszczalnej. Najwięcej Robusty uprawia się w Azji, głównie w Wietnamie oraz Indonezji.
Niemniej patrząc na zachowania cen kawy na świecie, patrzymy się przede wszystkim na Brazylię oraz Arabikę. Problemy produkcyjne w Brazylii powodują nierzadko potężne wzrosty cen kawy na świecie, natomiast z drugiej strony dobre zbiory powodują wyraźne spadki. Takie sytuacje trwają bardzo często latami. Patrząc na ostatnie 10 lat, rynek był wręcz zasypywany nowymi zbiorami. Chociaż z popyt rósł dynamicznie i zaliczył niewielki przystanek po 2020 roku, to jednak mieliśmy dwa okresy, w których podaż aż nadto przekraczała popyt. Były to lata 2014-2016 oraz 2020-2022. Mimo to zapasy na rynkach raczej się kurczyły, a ceny kawy obecnie są na relatywnie wysokich poziomach. Skąd to wynika?
Tajemnica niskich zapasów
Oczywiście trzeba wiedzieć, że kawy nie da się trzymać w nieskończoność, tak jak jest to w przypadku np. złota. Na rynku towarów rolnych możliwości składowania są ograniczone – produkty rolne po prostu ulegają zepsuciu. Dzięki temu pomimo ogromnej nadpodaży na rynku w ostatnich latach obserwowaliśmy spadek zapasów końcowych na sezon, które są obecnie w okolicach najniższych poziomów do 10 lat.
W takim razie skąd wzrost cen, skoro na rynku miała miejsce ogromna nadpodaż? Było to związane z niskimi cenami kawy certyfikowanej, najwyższej jakości. Chociaż Brazylia jest największym producentem kawy na świecie, to jednak prym w produkcji kawy „najlepszej” wiodą kraje Ameryki Środkowej, wliczając w to również Kolumbię. Zapasy kawy certyfikowanej w magazynach giełdy ICE topniały od wielu lat, osiągając tak ekstremalnie niskie poziomy, że zapasy nie starczały nawet na 1 dzień globalnej konsumpcji. Brak dostępności kawy do dostaw stanowił problem, czego wynikiem były bardzo mocne wzrosty cen kawy w okolice 250 centów za funta w 2022 roku. Były to najwyższe poziomy od ponad 10 lat. To właśnie 2011 roku mieliśmy ceny niemal najwyższe w historii w okolicach 300 centów za funta. Niewiele wyżej było jedynie w połowie lat 90.
Niskie zapasy kawy certyfikowanej to efekt nadmiernych zbiorów kawy na świecie, co spowodowało w pewnym momencie spadek cen poniżej 100 centów za funta. Ocenia się, że koszty krańcowe produkcji kawy na mniejszych plantacjach to minimum 120 centów za funta. Wobec tego, że ceny utrzymywały się nisko przez lata, produkcja kawy certyfikowanej znacząco spadła.
To jednak nie wszystko. 1 grudnia zmieniają się zasady certyfikacji kawy w magazynach ICE. Do tej pory kawa, która zbyt długo leżała w magazynach mogła otrzymać „karę za starość”, który wynosiła od kilku do kilkunastu centów na funcie kawy. W celu uniknięcia sprzedaży kawy za niższe kwoty traderzy wyciągali kawę z magazynów i certyfikowano ją na nowo lub sprzedawali poza rynkiem kontraktów. Od 1 grudnia taki proceder będzie już zabroniony i raz certyfikowana kawa nie będzie mogła jej przejść na nowo. Wielu uczestników tego rynku przez ostatnie miesiące wyciągało zapasy z giełdy, aby unikać kary za starość, czego wynikiem był potężny spadek zapasów. Po pierwszym grudnia zobaczymy czy rynek był faktycznie tak napięty.
Co dalej z cenami?
Ceny kawy odbiły już w październiku, choć po dosyć długoterminowych spadkach. Odbicie cen kawy miało związek ze spadkiem zapasów oraz niepewnością dotyczącą zjawiska pogodowego El Nino. El Nino wpływa zwykle na znacznie zmiany pod względem temperatury i opadów, co może narazić uprawy kawy na niższe zbiory. Z drugiej strony prognozy na ten moment wskazują na niemal rekordowy wzrost produkcji kawy w Brazylii. Do tego Brazylia eksportuje obecnie niemal najwięcej w historii, co kłóci się z obrazem ekstremalnie niskich zapasów kawy. Mimo to spekulanci znacznie zredukowali liczbę krótkich pozycji na rynku, co sugeruje dalsze odbicie cen. To samo mówi sezonowość na rynku kawy, która sugeruje zwykle wyższe ceny na koniec roku.
Mimo to kolejny rok to zagadka – oczekuje się ekstremalnie dużej produkcji na świecie, rzędu 174 milionów worków przy rekordowym popycie przekraczającym 170 mln worków. Jeśli tak obraz rynku się utrzyma, trudno będzie o kontynuację wzrostów. Jednak jeśli okaże się, że produkcja kawy w Brazylii wcale nie odbije, a El Nino zbierze swoje negatywne „żniwa”, to rynek może być bliski deficytu na sezon 2023/2024. W takim wypadku może się okazać, że ekstremalnie niskie zapasy cen kawy na giełdzie ICE pokazały, że na rynku faktycznie może brakować kawy, przynajmniej tej najlepszej jakości.
Autor: Michał Stajniak, CFA, wicedyrektor Działu Analiz XTB
Wszelkie materiały promocyjno-reklamowe mają charakter wyłącznie informacyjny i nie stanowią one podstawy do wzięcia udziału w Promocji, w szczególności nie są ofertą w rozumieniu art. 66 ustawy z dnia 23 kwietnia 1964 r. – Kodeks cywilny (Dz. U. 2020, poz. 1740 z późn. zm.).