Coraz więcej dzieci trafia do szpitala przez hulajnogi elektryczne. Lekarze alarmują

Szpital Pediatryczny w Bielsku-Białej informuje o wyraźnym wzroście liczby urazów wśród dzieci i młodzieży związanych z użytkowaniem hulajnóg elektrycznych. Na Oddziale Chirurgii Dziecięcej miesięcznie hospitalizowanych jest już kilkunastu pacjentów z poważnymi obrażeniami. Dominują złamania, ale zdarzają się też urazy głowy, klatki piersiowej i narządów wewnętrznych. W ocenie lekarzy sytuacja staje się alarmująca. Wypadki z udziałem hulajnóg elektrycznych. Policja apeluje o ostrożność i kaski ochronne.
Hulajnoga elektrycza to nie zanawka – apelujemy o ostrożność Film ku przestrodze
— Policja Śląska 🇵🇱 (@PolicjaSlaska) July 15, 2025
Coraz większą popularnością wśród uczestników ruchu drogowego cieszą się hulajnogi elektryczne. Choć zapewniają sporą niezależność i mobilność, korzystanie z nich wymaga rozwagi,… pic.twitter.com/xi7b0eRKrC
Urazy coraz częstsze i coraz poważniejsze
Z danych przedstawionych przez lek. med. Mirosława Harężlaka, ordynatora Oddziału Chirurgii Dziecięcej, wynika, że liczba dzieci hospitalizowanych po wypadkach na hulajnogach elektrycznych rośnie w bardzo szybkim tempie. Wśród urazów najczęściej pojawiają się:
- złamania kończyn górnych i dolnych,
- urazy głowy,
- obrażenia brzucha i klatki piersiowej,
- pęknięcia wątroby, śledziony lub nerek.
Szczególne obawy budzą urazy głowy, które – jak podkreśla lekarz – mogą prowadzić do trwałych następstw neurologicznych. Zdarza się, że dziecko trafia do szpitala po upadku z hulajnogi, a diagnostyka wykazuje poważne wewnętrzne obrażenia, które wymagają długotrwałego leczenia i obserwacji.
Nie tylko szpital – również ambulatorium przepełnione
Dzieci z lżejszymi obrażeniami zgłaszają się również do Izby Przyjęć. Każdego miesiąca przyjmowanych jest tam dodatkowo kilkadziesiąt pacjentów, którzy wymagają jedynie pomocy ambulatoryjnej. Często są to zwichnięcia, stłuczenia, skaleczenia, a także złamania, które można unieruchomić bez hospitalizacji. Mimo braku konieczności przyjęcia do oddziału, każda z tych sytuacji wiąże się z bólem, stresem i długą rekonwalescencją.
Bez polityki:
— Piotrdotcom 🇵🇱🇪🇸🇫🇷🇪🇺 #TerrorystaMuzyczny (@Piotrdotcom) July 7, 2025
Hulajnoga elektryczna to ulubiony pojazd wielu bezmyślnych ujeżdżaczy, którzy radośnie na niej pędzą i nie zwracają na nic uwagi. Niektórym jedynie bolesna lekcja fizyki może wbić nieco rozumu do głowy. pic.twitter.com/2ln8O5Kyhm
Problem systemowy. Winna nie tylko nieuwaga
Lekarze wskazują, że problem urazów na hulajnogach nie ogranicza się do jednorazowych incydentów. Zdaniem ordynatora Harężlaka, przyczyn jest kilka. Najważniejsze to brak kasków oraz zbyt duże prędkości, z jakimi dzieci i młodzież poruszają się na urządzeniach.
– Hulajnogi elektryczne często traktowane są jak zabawka, ale to błąd – ostrzega lekarz. – Jazda z prędkością przekraczającą 40 km/h może skończyć się tragicznie. Szczególnie, jeśli dziecko nie ma żadnej ochrony głowy. W takiej sytuacji kask powinien być obowiązkowy, zwłaszcza w przypadku osób niepełnoletnich.
Kask ochronny i ograniczenie prędkości jako minimum
Zdaniem specjalistów z bielskiego szpitala, minimalnym środkiem zapobiegawczym powinien być obowiązkowy kask ochronny dla każdego niepełnoletniego użytkownika hulajnogi – zarówno elektrycznej, jak i tradycyjnej. Choć kask nie zapobiega wypadkowi, może znacząco zmniejszyć jego skutki.
Lek. Harężlak podkreśla także, że rodzice powinni dopilnować, by urządzenie miało fabrycznie ustawione ograniczenie prędkości – najlepiej do 20 km/h. Dopuszczanie dziecka do jazdy z wyższą prędkością to, według niego, narażanie go na poważne zagrożenie zdrowia i życia.
Potrzebna większa świadomość społeczna
Z danych szpitala wynika, że do poważnych wypadków dochodzi nie tylko w godzinach popołudniowych, ale również rano – w drodze do szkoły, czy w weekendy. Młodzież często korzysta z hulajnóg bez zastanowienia, nie mając świadomości zagrożeń. Problem dotyczy zarówno własnych pojazdów, jak i hulajnóg z wypożyczalni, które są powszechnie dostępne w wielu miastach.
Rodzice powinni mieć pełną świadomość zagrożeń związanych z jazdą na hulajnodze, szczególnie elektrycznej. Dziecko w kasku i z ograniczoną prędkością ma znacznie większe szanse na bezpieczne dotarcie do celu – podkreślają lekarze.
Wnioski szpitala: konieczne zmiany w przepisach?
Choć obecnie kask nie jest obowiązkowy, środowisko medyczne coraz głośniej apeluje o zmiany w przepisach dotyczących bezpieczeństwa jazdy na hulajnogach. W ocenie lekarzy, nawet podstawowe zabezpieczenia – takie jak obowiązkowy kask czy ograniczenie wieku – mogłyby znacznie zmniejszyć liczbę poważnych wypadków.
Zespół Szpitala Pediatrycznego w Bielsku-Białej zapowiada dalsze monitorowanie skali problemu oraz prowadzenie działań informacyjnych skierowanych do rodziców i opiekunów. Celem jest budowanie większej świadomości zagrożeń, jakie wiążą się z pozornie nieszkodliwą formą transportu.
źródło: https://www.szpitalpediatryczny.pl/aktualnosci/1581
Jesteśmy na Google News. Dołącz do nas i śledź Silesion.pl codziennie. Obserwuj Silesion.pl!
Wszelkie materiały promocyjno-reklamowe mają charakter wyłącznie informacyjny i nie stanowią one podstawy do wzięcia udziału w Promocji, w szczególności nie są ofertą w rozumieniu art. 66 ustawy z dnia 23 kwietnia 1964 r. – Kodeks cywilny (Dz. U. 2020, poz. 1740 z późn. zm.).
Dodaj komentarz