Wojna w Ukrainie zmieniła rynek motoryzacyjny w Polsce. Eksperci z Yanosik Autoplac podsumowują zmiany
Ostatnie lata nie sprzyjają rozwojowi branży motoryzacyjnej. Wpierw pandemia spowodowała przerwanie łańcuchów dostaw, wstrzymała produkcję nowych samochodów oraz stworzyła globalny kryzys dostępności niezbędnych do produkcji aut półprzewodników. Próbę podniesienia się branży motoryzacyjnej, po tym trudnym czasie, zakłóciła rosyjska inwazja w Ukrainie. Jak obecnie wygląda sytuacja na rynku wtórnym? Eksperci z Yanosik Autoplac podsumowują zmiany.
W Polsce jest coraz więcej ukraińskich samochodów
Widok samochodów z ukraińskimi tablicami rejestracyjnymi na polskich drogach nikogo nie dziwił w ostatnich latach. Jednakże od 24 lutego można zauważyć, że tych pojazdów jest znacznie więcej. Tak samo, jak i Ukraińców, których spotykamy na każdym kroku. Nie ma się co dziwić tej sytuacji, od momentu wybuchu wojny, wiele osób spakowało swój majątek i uciekło do innych państw, w tym również wybierając Polskę, jako najbliższy kraj. Ci, którzy mogli uciekli we własnych samochodach, za pozwoleniem władz polskich. Do czasu wojny, aby wjechać do naszego kraju, należało mieć odpowiednie dokumenty.
– Od momentu rozpoczęcia się wojny w Ukrainie do 23 marca tego roku odnotowano wjazd około 140 tysięcy ukraińskich pojazdów do Polski. To zjawisko przełożyło się nie tylko na większą obecność ukraińskich samochodów na polskich drogach, ale również na wzrost sprzedanych aut na rynku wtórnym. Już w I kwartale tego roku liczba pojazdów z przedziału cenowego od 50 do 100 tysięcy złotych na rynku wtórnym wzrosła o 16%, droższych – za ponad 100 tysięcy złotych – o 30% – informuje Dominik Popek, Yanosik Autoplac
Ukraińskie samochody nie są jednak odpowiedzią na duże zapotrzebowanie Polaków na zakup używanego pojazdu.
Kupno używanego auta już nie jest takie proste
Zakup dobrego używanego pojazdu staje się coraz trudniejszy. Ta sytuacja trwa już od 2021 roku, w którym Polacy po raz pierwszy musieli pogodzić się z brakiem dostępności nowych pojazdów oraz wyższymi cenami ich zakupu. W tym roku nie jest lepiej.
– Kryzys na rynku nowych pojazdów odbija się również na rynku wtórnym. Ograniczona produkcja nowych samochodów powoduje, że właściciele kilkuletnich pojazdów, ze względu na brak możliwości wymiany auta na nowsze, pozostają przy swoich samochodach, a to powoduje że na rynku wtórnym oferta staje się bardziej ograniczona. Dodatkowo napływ ukraińskich samochodów komplikuje sytuację. Ukraińcy sprzedają swoje auta na rynku wtórnym w Polsce, jednak te nie zawsze są w dobrym stanie technicznym, ze względu na to, że u naszych wschodnich sąsiadów przegląd nie jest obowiązkowy rokrocznie. To powoduje, że auta nie są w dobrym stanie, nie ze względu na zaniedbanie właściciela, tylko usterki eksploatacyjne, które z czasem mogą zmienić się w groźniejsze awarie – komentuje Dominik Popek, Yanosik Autoplac
Auta na rynku wtórnym są nie tylko trudniej dostępne, ale również droższe. Ograniczona podaż nie wstrzymuje jednak popytu i samochody są wciąż sprzedawane Polakom, którym nie w smak czekać nawet 16 miesięcy na nowe auto od producenta.
Auta na rynku wtórnym drożeją
Już w ubiegłym roku widoczna była znaczna podwyżka cen za auta używane – to efekt inflacji i pandemii. Obecnie również rosyjska inwazja na Ukrainę przekłada się na kolejne wzrosty cen. Dlaczego? Ponieważ klienci z Ukrainy od wielu lat kupują samochody używane w Polsce, również te starsze, mniej ekologiczne, ale oszczędne. W obecnej sytuacji zainteresowanie importem pojazdów z Polski wciąż jest wysokie, zwłaszcza że pod koniec maja weszła w życie nowa ustawa w Ukrainie, która pozwala na sprowadzanie samochodów zgodnych z normą Euro-3, a nie Euro-2, jak było do tej pory. A to również przekłada się na ceny samochodów na polskim rynku wtórnym.
– Obecnie w Ukrainie wciąż największym zainteresowaniem cieszą te same marki i modele, które były popularne jeszcze przed wojną, a więc Volkswagen Golf, Skoda Octavia, czy Volkswagen Passat lub Renault Megane i Scenic. To najczęściej sprowadzane do Ukrainy modele pojazdów w 2021 roku. Różnicą, która jest efektem wojny, jest wzrost zainteresowania zakupem minibusów, które są dość uniwersalnym pojazdem, mogącym pełnić różne role – komentuje Dominik Popek, Yanosik Autoplac
Więcej aut wyjeżdża do Ukrainy
Przed inwazją Rosji w Ukrainie sprowadzano około 30-50 tysięcy samochodów osobowych miesięcznie z Polski do wschodniego sąsiada. W marcu proces został całkowicie wstrzymany przez trwającą wojnę, jednak w kwietniu znów ruszyła maszyna importu samochodów do Ukrainy. Od 12 kwietnia do początku maja sprowadzono około 30 tysięcy samochodów. Przyczyną wznowienia było zerowe oclenie, a więc zwolnienie z opłat celnych, akcyzy i podatku VAT. Jednak to również już uległo zmianie i import pojazdów nie będzie taki prosty.
– Od 27 maja tego roku w Ukrainie obowiązuje nowa ustawa, która obniża standard ekologiczny importowanych pojazdów użytkowych do poziomu Euro-3. Umożliwia to sprowadzanie do kraju pojazdów, które zostały wyprodukowane po 1999 roku. Wcześniej ustaloną normą dla importu samochodów używanych było Euro-2. Pozornie nowe regulacje dają więcej możliwości naszym wschodnim sąsiadom, jednak w praktyce nie jest to takie proste, bowiem dotyczy wyłącznie osób prawnych, które chcą korzystać z pojazdu dla użytku osobistego. Sprowadzone auto nie będzie mogło być sprzedane przez 3 lata, a do tego osoba prawna będzie musiała zapłacić wszystkie podatki w całości – komentuje Dominik Popek, Yanosik Autoplac
Cała branża motoryzacyjna odczuwa sytuację w Ukrainie. Również na rynku wtórnym samochodów w Polsce pojawiło się niemało zmian. Coraz więcej aut jest importowanych do naszego wschodniego sąsiada, jak również więcej ukraińskich pojazdów pojawia się w naszym kraju. Rośnie popyt, rosną ceny, a wciąż nie ma w czym wybierać.
Wszystko wskazuje na to, że branża motoryzacyjna wciąż będzie jeszcze odczuwać sporo trudności w budowaniu formy sprzed pandemii, co obecnie również utrudnia jej wojna w Ukrainie.
Wszelkie materiały promocyjno-reklamowe mają charakter wyłącznie informacyjny i nie stanowią one podstawy do wzięcia udziału w Promocji, w szczególności nie są ofertą w rozumieniu art. 66 ustawy z dnia 23 kwietnia 1964 r. – Kodeks cywilny (Dz. U. 2020, poz. 1740 z późn. zm.).