Katowicka GieKSa przegrywa z Lechem Poznań 0:1

Lech Poznań wygrał z GKS Katowice 1:0 po golu Bryana Fiabemy w końcówce pierwszej połowy. Mistrz Polski odniósł piąte ligowe zwycięstwo z rzędu, natomiast gospodarze mogą mówić o niedosycie po dobrej drugiej połowie.
Skromne zwycięstwo Lecha w Katowicach
Lech Poznań pokonał na wyjeździe GKS Katowice 1:0 w meczu 11. kolejki PKO Ekstraklasy. Zwycięstwo zapewnił Bryan Fiabema, który trafił do siatki w końcówce pierwszej połowy. Dla aktualnego mistrza Polski był to piąty z rzędu mecz bez porażki, co umocniło drużynę w górnej części tabeli.
Spotkanie rozgrywane przy Bukowej rozpoczęło się spokojnie. Zespół gospodarzy dłużej utrzymywał się przy piłce, lecz nie potrafił przełożyć tego na sytuacje bramkowe. Lech ograniczał się do kontroli tempa i prób kontrataków. W 19. minucie mecz został przerwany z powodu oprawy kibiców GKS z użyciem środków pirotechnicznych. Przerwa trwała kilkanaście minut i wyraźnie zaburzyła rytm gry obu zespołów.
Fiabema zadecydował o losach spotkania
Do końca pierwszej połowy niewiele wskazywało na zmianę wyniku. W 45. minucie Filip Jagiełło zagrał precyzyjnie do Bryana Fiabemy, który płaskim strzałem z okolic pola karnego pokonał Rafała Strączka. Było to jego drugie trafienie w tym sezonie, a jednocześnie kluczowy moment meczu. Norweski napastnik wykorzystał jedną z nielicznych okazji, jakie stworzył zespół z Poznania przed przerwą.
Po zmianie stron Lech Poznań nie forsował tempa. Zespół trenera konsekwentnie bronił prowadzenia, utrzymując piłkę w środkowej strefie boiska. GKS Katowice starał się przejąć inicjatywę, jednak brakowało precyzji w rozegraniu i skuteczności pod bramką rywala.
Katowice blisko wyrównania w końcówce
Najlepszą sytuację gospodarze mieli w 81. minucie. Bartosz Nowak dośrodkował w pole karne, gdzie czekał Borja Galan. Hiszpan uderzył głową, lecz Bartosz Mrozek zdołał odbić piłkę. Dobitka Galana powędrowała jednak wysoko nad bramką. Była to akcja, która mogła odmienić losy meczu i dać katowiczanom cenny punkt.
W końcówce Lech skutecznie utrzymywał wynik, a GKS Katowice mimo ambitnej postawy nie znalazł sposobu na przełamanie obrony mistrza Polski. Sędzia doliczył kilka minut, lecz rezultat nie uległ zmianie.
Piąty mecz bez porażki dla Kolejorza
Dla Lecha Poznań było to piąte spotkanie z rzędu bez porażki w lidze, co potwierdza stabilną formę drużyny w październiku. Zespół punktuje regularnie, choć styl gry w Katowicach był daleki od efektownego. Najważniejszy okazał się jednak rezultat i kolejny komplet punktów.
GKS Katowice może być zadowolony z postawy po przerwie, zwłaszcza z zaangażowania w końcówce meczu. Zabrakło skuteczności, ale drużyna pokazała, że potrafi rywalizować z czołowym klubem Ekstraklasy.
Składy drużyn:
GKS Katowice – Lech Poznań 0:1 (0:1)
Bramki: Fiabema 45.
GKS Katowice: Strączek – Czerwiński (90. Błąd), Jędrych, Klemenz – Wasielewski, Bosch, Kowlaczyk (Milewski 60.), Galan (90. Rogala) – Markovic (65. Wędrychowski), Shkurin (65. Rosołek), Nowak
Lech: Mrozek – Moutinho (65. Gurgul), Milic, Skrzypczak, Gumny (65. Pereira) – Bengtsson (84. Lisman), Kozubal, Ouma, Fiabema (65. Ismaheel), Jagiełło (65. Agnero) – Ishak
Żółte kartki: Galan 74. – GKS Katowice – Kozubal 50., Bengtsson 60. – Lech Poznań
Sędziował: Karol Arys (Szczecin)
Jesteśmy na Google News. Dołącz do nas i śledź Silesion.pl codziennie. Obserwuj Silesion.pl!
Wszelkie materiały promocyjno-reklamowe mają charakter wyłącznie informacyjny i nie stanowią one podstawy do wzięcia udziału w Promocji, w szczególności nie są ofertą w rozumieniu art. 66 ustawy z dnia 23 kwietnia 1964 r. – Kodeks cywilny (Dz. U. 2020, poz. 1740 z późn. zm.).
Dodaj komentarz