Karty piłkarskie jako inwestycja – czy rzadkie egzemplarze mogą zyskiwać na wartości?

Karty piłkarskie pojawiają się dziś nie tylko w segregatorach kolekcjonerów, lecz także w portfelach inwestorów. W ostatnich latach ceny rzadkich egzemplarzy rosły szybciej niż niektóre indeksy giełdowe, a analitycy rynku dóbr kolekcjonerskich wskazują na utrzymujący się popyt. Materiał wyjaśnia, dlaczego określone karty drożeją, jak wygląda proces wyceny, jakie ryzyka towarzyszą zakupom i czy inwestycja w karty piłkarskie może konkurować z tradycyjnymi formami lokowania kapitału.
Skąd wzięło się zainteresowanie kartami jako aktywem
Jeszcze dekadę temu karty piłkarskie postrzegano głównie jako hobby. Zmiana przyszła wraz z rozwojem platform e-commerce oraz mediów społecznościowych, które przyspieszyły wymianę informacji o rzadkich wydaniach. Gdy dom aukcyjny Goldin Auctions sprzedał w 2021 r. kartę Cristiano Ronaldo z limitowanej serii 2003-04 za 312 tys. dolarów, rynek zauważył, że pojedynczy kartonik może generować zyski równoważne małemu mieszkaniu.
Co wpływa na wartość karty
Wycena karty opiera się na kilku mierzalnych kryteriach. Najważniejsze to:
• nakład – im niższy, tym wyższy potencjał wzrostu,
• stan zachowania – skala gradingowa firm PSA i Beckett,
• popularność piłkarza – globalna rozpoznawalność przekłada się na liczbę kupujących,
• wiek wydania – starsze roczniki bywają trudniejsze do znalezienia w stanie menniczym.
Czynniki te współdziałają. Rzadki nakład bez wysokiej jakości wykonania nie osiągnie rekordu cenowego. Natomiast karta nawet szeroko dostępna, lecz w ocenach PSA 10, potrafi podskoczyć kilkukrotnie w stosunku do egzemplarzy z niższą notą.
Grading – klucz do wiarygodnej wyceny
Proces oceny stanu, nazywany gradingiem, przeprowadzają wyspecjalizowane podmioty. Professional Sports Authenticator (PSA) przyznaje noty od 1 do 10. Liczba kart z danego rocznika, które otrzymały ocenę 9 lub 10, jest jawna i publikowana w bazach danych gradingowych. Dzięki temu kupujący może sprawdzić realną rzadkość wysokiej noty. Dla porównania: z 2600 ocenionych kart debiutanckich Lionela Messiego (2004-05) w PSA 10 znajduje się jedynie nieco ponad 70 sztuk.
Rekordowe transakcje ostatnich lat
Segment piłkarski dogonił już osiągnięcia koszykarskich kart NBA. W styczniu 2022 r. karta Erlinga Haalanda z chromowanej serii Topps została sprzedana za blisko pół miliona dolarów. Miesiąc później limitowany egzemplarz Pelé z 1958 r. osiągnął 1,3 mln. Dla rynku europejskiego to przełom, ponieważ wcześniej takie kwoty kojarzono głównie z baseballowymi wydaniami Honus Wagnera.
Sytuacja w Polsce i rosnący popyt lokalny
Polscy inwestorzy dopiero budują świadomość tego segmentu. Od 2020 r. widoczny jest wzrost liczby aukcji z profesjonalnym gradingiem. Warszawski salon Numizmatyka i Kolekcjonerstwo organizuje cykliczne licytacje, podczas których karty Roberta Lewandowskiego z serii Bundesligi osiągają kwoty czterocyfrowe w złotówkach. Dane serwisu Allegro potwierdzają, że liczba transakcji z udziałem kart piłkarskich wzrosła rok do roku o ponad 60 %.
Ryzyka związane z inwestowaniem
Choć historyczne rekordy przyciągają uwagę, rynek nie jest wolny od zagrożeń. Zmienna płynność, możliwość pojawienia się falsyfikatów oraz wpływ wyników sportowych na krótkoterminową cenę to najważniejsze czynniki ryzyka. Specjaliści z Deloitte Sports Business Group podkreślają, że brak centralnego indeksu utrudnia prognozowanie i porównywanie stóp zwrotu z innymi klasami aktywów.
Strategie wejścia na rynek
Początkujący inwestorzy mogą przyjąć jedną z dwóch strategii.
• Strategia „blue-chip”: zakup kart legend, których kariery są już zamknięte. Ryzyko spadku wartości wynikającego z formy sportowej jest minimalne.
• Strategia „prospect”: inwestycja w młodych zawodników z potencjałem. Możliwy wysoki zwrot, ale i podwyższone prawdopodobieństwo niepowodzenia.
W obu przypadkach kluczowe jest zebranie danych o nakładzie i dystrybucji serii. Dobrym źródłem są raporty Card Ladder oraz Sports Card Investor Index.
Wpływ digitalizacji i NFT
Rozwój tokenów NFT nie zastąpił fizycznych kart, lecz stworzył równoległy segment. Serie Sorare czy cyfrowe wydania Panini NFT oferują unikalne tokeny potwierdzone na blockchainie. Ceny wahały się dotąd od kilkudziesięciu do kilkuset tysięcy dolarów, co potwierdza, że wirtualne aktywa przyciągają kapitał o podobnym profilu ryzyka.
Infrastruktura rynku wtórnego
Stabilność inwestycji podnosi rozwinięta sieć domów aukcyjnych i platform specjalistycznych. eBay, PWCC Marketplace oraz wspomniany Goldin Auctions gwarantują dostęp do globalnej puli kupujących. Z kolei lokalne grupy na Facebooku i fora typu Collectors Universe ułatwiają wymianę wiedzy i weryfikację sprzedawców.
Perspektywy na kolejne lata
Analitycy rynku sportowego prognozują wzrost segmentu kart o 7-10 % rocznie do 2027 r. Utrzymanie dynamiki zależy od dalszej globalizacji futbolu oraz marketingu ligowo-klubowego. Dodatkowym impulsem mogą być duże imprezy, takie jak Mistrzostwa Świata FIFA 2026 w Stanach Zjednoczonych, Kanadzie i Meksyku, które poszerzą bazę kolekcjonerów z Ameryki Północnej.
Rynek kart piłkarskich pozostaje więc niszowy w skali globalnych finansów, ale przyciąga kapitał szukający dywersyfikacji. Inwestor, który rozumie zależność ceny od nakładu, stanu i popytu, ma szansę wykorzystać wciąż rosnące zainteresowanie rzadkimi egzemplarzami.
Jesteśmy na Google News. Dołącz do nas i śledź Silesion.pl codziennie. Obserwuj Silesion.pl!
Wszelkie materiały promocyjno-reklamowe mają charakter wyłącznie informacyjny i nie stanowią one podstawy do wzięcia udziału w Promocji, w szczególności nie są ofertą w rozumieniu art. 66 ustawy z dnia 23 kwietnia 1964 r. – Kodeks cywilny (Dz. U. 2020, poz. 1740 z późn. zm.).
Dodaj komentarz