Benzema vs. Lewandowski w klasyfikacji wszechczasów!
Nie wiemy jak u Was, ale u nas opadły nieco emocje po plebiscycie „Złotej Piłki”, który odbył się drugiego dnia grudnia w Paryżu. „Nasz” Robert Lewandowski zajął w nim zaledwie ósme miejsce, co dla większości kibiców znad Wisły było skandalem. Jednak po licznych publikacjach, rozprawkach itp. na temat krzywdy jaką wyrządzono naszemu rodakowi pora wrócić do grania. Do wielkiego grania!
Robert Lewandowski z dystansem przyjął miejsce w top 10 plebiscytu organizowanego przez „France Football”. Polak na swoich social mediach podkreślił, że cieszy się z miejsca, które zajął i jednocześnie gratuluje zasłużonemu laureatowi tej nagrody. To zupełnie inna retoryka, niż słynny już „le cabaret”, którego dopuścił się 31-latek trzy lata temu. Myślimy, że może to mieć związek z tym, że napastnik doskonale zdaje sobie sprawę, iż złość na dziennikarzy, którzy wybierali zawodników do plebiscytu, jest tym samym czym agresja wymierzona w chmury za padający deszcz. A, że kolejne rekordy czekają, żeby je pobić to nie ma co koncentrować uwagi na zupełnie nieistotnych sprawach.
W ostatnich tygodniach Lewandowski nawiązał rywalizację z Karimem Benzemą w klasyfikacji najlepszych strzelców Ligi Mistrzów. Na tę chwilę Francuz algierskiego pochodzenia legitymuje się 64 trafieniami, a popularny „Lewy” ma ich o jedno mniej. Trzeba jednak przy tym wziąć pod uwagę parę aspektów, które pozwolą nam uwierzyć, że kwestią czasu jest, kiedy kapitan reprezentacji Polski wyprzedzi napastnika Realu Madryt. Po pierwsze, Benzema jest o rok starszy, a po drugie, zaczął on o wiele wcześniej strzelać w tych elitarnych rozgrywkach. Niespełna 32-latek swoją pierwszą bramkę zdobył 14 lat temu, kiedy był 17-latkiem reprezentującym barwy Olympique Lyon. Robert Lewandowski swoją pierwszą bramkę zdobył w 2011 roku. Miał wówczas 23 lata i grał dla Borussii Dortmund. To, że Polak z takim startem stał się zagrożeniem dla piłkarza „Królewskich” świadczy najlepiej o tym jakiego skoku jakościowego dokonał. Nie da się przejść obok tego obojętnie.
Co więcej, Lewandowski już wyprzedziłby Benzeme, gdyby nie dobra forma Francuza algierskiego pochodzenia. Rok starszy napastnik strzelił w tym sezonie Ligi Mistrzów cztery bramki w pięciu meczach, co jest to godnym wynikiem. Jednak blado to wygląda przy osiągnięciu „Lewego”, który w takie samej liczbie spotkań dziesięć razy wpisał się na listę strzelców!
W tym miejscu wypadałoby zadać pytanie, czy Robert Lewandowski jest w stanie wyprzedzić Karima Benzeme na koniec fazy grupowej Ligi Mistrzów? Legalny polski bukmacher BETFAN w swojej ofercie dał zakład na to, że to się dokona już dzisiaj. Myślicie, że dojdzie do tego w środowy wieczór? Polak będzie grać w Monachium przeciwko Tottenhamowi, a Francuz podejmie na wyjeździe Club Brugge. Ten drugi ma stosunkowo łatwiejsze zadanie, ale nie spisywalibyśmy „Lewego” na straty. Nie w tym sezonie.
Wszelkie materiały promocyjno-reklamowe mają charakter wyłącznie informacyjny i nie stanowią one podstawy do wzięcia udziału w Promocji, w szczególności nie są ofertą w rozumieniu art. 66 ustawy z dnia 23 kwietnia 1964 r. – Kodeks cywilny (Dz. U. 2020, poz. 1740 z późn. zm.).