Silesion.PL

serwis informacyjny

Codziennie przewożą tysiące pasażerów, a bywa, że są też bohaterami. Już jutro ich święto

Każdego roku, w drugi piątek maja obchodzimy Dzień kierowcy zawodowego. Ten zawód, choć daje dużo satysfakcji, to pełen jest wyzwań, z których wiele osób nie zdaje sobie sprawy. Prowadzący nie tylko dba o bezpieczeństwo pasażerów w trakcie jazdy, ale często musi też „mieć oczy dookoła głowy”, nawet stojąc na przystanku. Kilka tygodni temu czujność kierowcy uratowała życie jednej z pasażerek.

Chciałam podziękować kierowcy autobusu linii 37, który (…) na ulicy Grota Roweckiego uratował życie mojego dziecka i moje. Gdyby nie Pan, zginęłybyśmy pod kołami idioty, który postanowił wyprzedzać na podwójnej ciągłej i przejściu dla pieszych. Jest Pan bohaterem! Dziękuję raz jeszcze!

Takiej treści wiadomość wylądowała w skrzynce odbiorczej PKM Katowice. Po analizie nagrań z monitoringu i rozmowie z kierowcą udało się ustalić przebieg zdarzenia. Gdyby nie uważność, doszłoby do tragedii.

Scena jak z filmu grozy

Na chodniku ustawiona jest wiata przystanku autobusowego. Ulica składa się tylko z dwóch pasów, po jednym w każdym kierunku, dlatego na drodze są wymalowane znaki oznaczające przystanek. Autobus po prostu zatrzymuje się, wypuszcza pasażerów i rusza dalej. Tak wygląda sceneria wielu przystanków w naszym mieście. Autobus linii 37 stanął na jednym z nich. Pasażerowie wysiedli. Pani z dzieckiem chciała przejść przez znajdujące się przed przystankiem pasy na drugą stronę. Gdyby nie dźwięk klaksonu, który zatrzymał ją, mogłoby się to skończyć fatalnie. Kierowca autobusu w lusterku zobaczył, że prowadzący samochód – który się z tyłu zbliżał do pojazdu – postanowił nie czekać, aż autobus ruszy, tylko zaczął go wyprzedzać. Kobieta przechodząca przez pasy tego nie widziała. Gdyby się nie zatrzymała, doszłoby do tragedii.

Dzięki uważności kierującego do, może śmiertelnego, wypadku nie doszło. Kierowcy autobusów wielokrotnie muszą zwracać uwagę na to, co się dzieje dokoła, bo nie wszyscy respektują podstawowe zasady ruchu drogowego. Kto zawinił w tym przypadku?

Zasady ruchu drogowego często są łamane

Warto przypomnieć dwie ważne zasady ruchu drogowego. Pierwsza z nich – w mieście autobus włączający się do ruchu ma pierwszeństwo. Wielu kierujących samochodami zapomina o tym, prowokując często niebezpieczne sytuacje i narażając siebie oraz pasażerów komunikacji miejskiej. Kierowcy autobusów muszą więc bardzo uważnie się rozglądać, czy samochody ustępują im miejsca do wyjazdu.

Kolejną ważną zasadą, którą zignorował samochód osobowy w przypadku tej sytuacji, było wyprzedzanie przed przejściem dla pieszych, na podwójnej ciągłej. To również często zapominany przepis – a tworzy bardzo niebezpieczne sytuacje, szczególnie jeśli wyprzedzanym pojazdem jest autobus, który jest dłuższy i wyższy niż zwykły samochód, przez co jeszcze bardziej ogranicza prowadzącemu samochód pole widzenia. Niektórzy myślą, że w ten sposób zyskają parę cennych sekund. Gdyby nie kierowca autobusu, ten „zysk” zamieniłby się w ogromną stratę. Pani przechodząca przez pasy na szczęście wystraszyła się klaksonu i zatrzymała, dzięki czemu samochód przejechał, nie robiąc nikomu krzywdy. Takie zachowanie zostało docenione przez pracodawcę nagrodą finansową.

Choć sytuacja zakończyła się bez szwanku dla wszystkich uczestników, PKM Katowice nie przeszedł nad nią do porządku dziennego. Zdarzenie zostało zgłoszone policji wraz z nagraniami z monitoringu. Na ich podstawie odczytano numery tablic rejestracyjnych samochodu. Warto pamiętać, że wyprzedzanie przed przejściem dla pieszych może kierowcę kosztować 1500 lub 3000 zł oraz 15 punktów karnych.

Kierowca-ratownik

Prowadzenie autobusu to odpowiedzialność za wszystkich uczestników ruchu drogowego. Kierowcy w PKM Katowice przechodzą cykliczne kursy m.in. z pierwszej pomocy, której zasady muszą znać dużo lepiej niż inni. To procentuje. Jeden z nich znalazł się w sytuacji, w której te umiejętności miały ogromne znaczenie dla czyjegoś zdrowia i życia. Gdy na ulicy dostrzegł osobę, która straciła przytomność, natychmiast przystąpił do udzielania jej pomocy. Profesjonalizm i wiedza były tu nie do przecenienia. Podobna sytuacja miała miejsce we wrześniu 2022 r., kiedy kierujący autobusem musiał udzielić pomocy 1,5-rocznemu dziecku, które nagle przestało oddychać. Kierowca zaczął robić maluchowi masaż serca trzema palcami, aż w końcu dziecko odzyskało przytomność, choć było bardzo słabe. Resztę akcji przejęli profesjonalni ratownicy medyczni, ale sytuacja mogłaby nie skończyć się tak pozytywnie, gdyby nie ta pierwsza, profesjonalna pomoc udzielona przez pracownika PKM Katowice.

Prowadzenie autobusów jest dla wielu osób spełnieniem marzeń, ale warto pamiętać, że to też praca, która wymaga wielu umiejętności, a sytuacje, z którymi muszą się mierzyć, nie zawsze są do przewidzenia. W PKM Katowice pracuje ok. 500 kierowców, w tym 37 to kobiety. Znaczenie ich codziennej pracy jest nieocenione dla działania całego miasta, a jak widać zdarzają się też sytuacje, w których bezpośrednio ratują życie pasażerom czy przechodniom. Najważniejsza w tej pracy jest pasja, uważność i zaangażowanie – dlatego kierowcą komunikacji miejskiej może zostać każdy, bez względu na wiek, wykształcenie czy płeć.

Wszelkie materiały promocyjno-reklamowe mają charakter wyłącznie informacyjny i nie stanowią one podstawy do wzięcia udziału w Promocji, w szczególności nie są ofertą w rozumieniu art. 66 ustawy z dnia 23 kwietnia 1964 r. – Kodeks cywilny (Dz. U. 2020, poz. 1740 z późn. zm.).

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Copyright Silesion.pl© Wszelkie prawa zastrzeżone. 2016-2024